Daszkiewicz: Nie jesteśmy faworytem, ale to nawet lepiej
– O zwycięstwo nie będzie łatwo. Jastrzębski Węgiel w ubiegłym roku zdobył wicemistrzostwo i Puchar Polski oraz jest uczestnikiem Ligi Mistrzów. Oni zasługują na wyższą lokatę. Mam nadzieję, że drogi w górę tabeli nie rozpoczną w Kielcach – mówi Dariusz Daszkiewicz.
Kielczanom wyraźnie nie idzie gra poza Halą Legionów. „Farciarze” na obcych parkietach przegrali dosłownie wszystko. Optymizmem w szczególności nie napawają ostatnie mecze. Zgadza się Pan?
Dariusz Daszkiewicz: – Mamy za sobą nieudane pasmo trzech wyjazdowych spotkań, w których nie zdobyliśmy nawet seta. O ile ze Skrą, czy Częstochową ciężko o zwycięstwo, tak z Delectą powinniśmy nawiązać walkę. Uważam, że gdybyśmy zagrali w Bydgoszczy tak, jak z Politechniką Warszawską, moglibyśmy uzyskać dobry wynik. Niestety, zagraliśmy poniżej naszych możliwości i oczekiwań, w rezultacie czego te dwa ostatnie mecze negatywnie odbiły się na naszej psychice. W starciu z bydgoszczanami po obu stronach pojawiło się wiele błędów, z czego my popełniliśmy ich więcej. Tę grę należy zdecydowanie poprawić.
Fart Kielce w sobotę zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Wygrać z tak mocną ekipą będzie bardzo ciężko. Media wręcz przekreśliły jakiekolwiek szanse kieleckiego zespołu na zdobycie korzystnego rezultatu w tym meczu.
– Przed rozpoczęciem ligi wielu skazywało nas na pożarcie, a niektórzy nawet nie chcieli dopuścić nas do rozgrywek. Byliśmy wzywani do Polskiej Ligi Siatkówki, żeby tłumaczyć się z naszych transferów i poziomu sportowego jaki prezentujemy. W PLS jest zapis, że zespół „zbyt słaby” może nie być dopuszczony do gry. Szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia jak ktoś mógłby zmierzyć ten poziom sportowy. Zdecydowana większość fachowców skazuje nas na spadek. Jestem innego zdania. Dzięki dobrej pracy, zaangażowaniu i przede wszystkim woli walki możemy to miejsce Kielc w PlusLidze utrzymać.
Wygrana w sobotę może się znacznie do tego przyczynić.
– Może nie jesteśmy faworytem najbliższego meczu, ale to nawet lepiej, ponieważ nie jesteśmy ogarnięci dodatkową presją. Na odprawach będziemy poruszać atuty naszego rywala, ale to do naszego sukcesu przyczyni się tylko w pięciu procentach. Pozostałe dziewięćdziesiąt pięć procent to nasza mobilizacja i wiara w dobrą grę. Jeżeli to zrealizujemy, to jest szansa na zdobycz punktową. O zwycięstwo nie będzie łatwo. Jastrzębski Węgiel w ubiegłym roku zdobył wicemistrzostwo i Puchar Polski, jest uczestnikiem Ligi Mistrzów oraz ma w swoich szeregach takich wartościowych siatkarzy jak Grzesiek Łomacz, czy Lukas Divis. Siódma lokata jest dla nich zdecydowanie za niska, lecz mam nadzieję, że przeciwnicy tej drogi w górę tabeli nie rozpoczną w Kielcach.
W powstrzymaniu najbliższego rywala pomoże dobrze znany wam kielecki parkiet oraz publiczność. Fart już pokazał, że u siebie potrafi dobrze grać w siatkówkę.
– Jak widać lepiej nam się gra w domu niż na wyjazdach. Poza Kielcami powalczyliśmy tylko w dwóch meczach, z czego ugraliśmy tylko jeden punkt. Pozostałe występy niestety nie wyglądały najlepiej. Ale musimy to zmienić, bo nikt nam za darmo punktów nie da.
Pozostaje już tylko zapytać o kwestię najważniejszą – czy wszyscy zawodnicy są zdrowi?
– Tak. Poza jakimiś drobnymi dolegliwościami, które zawsze pojawiają się w sporcie wyczynowym, nikt nie ma żadnych kontuzji.
Rozmawiał Maciej Urban.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze