Daszkiewicz: Bardzo źle nam się grało
- Taktycznie nie byliśmy w stanie zagrozić dzisiaj zespołowi z Częstochowy w żadnym elemencie i ustępowaliśmy im pod każdym względem – przyznał po przegranej z Tytanem AZS trener Farta, Dariusz Daszkiewicz. – Popełniliśmy mnóstwo błędów w ataku, słabo graliśmy w przyjęciu.
Maciej Dobrowolski (kapitan Farta Kielce): - Częstochowa była w dniu dzisiejszym zdecydowanie lepszym zespołem. W żadnym elemencie nie byliśmy w stanie nawiązać z nimi walki. Szkoda, bo po tych punktach pozyskanych z Warszawą liczyliśmy na to, że zdobędziemy przynajmniej jeden set. Niestety to się nie udało i jest nam z tego powodu przykro, ale z drugiej strony nie możemy się spodziewać tego, że w każdym meczu zdobędziemy dwa, trzy punkty i będziemy bili najsilniejsze drużyny.
Dawid Murek (kapitan Tytana AZS Częstochowa): - Dzisiaj wyszliśmy bardzo zmobilizowani i skoncentrowani, bo każdy chyba zdaje sobie sprawę z tego, że takie mecze gra się najtrudniej. Spodziewaliśmy się dzisiaj większego oporu ze strony Farta. Wielkie brawa należą się trenerom, bo taktycznie bardzo dobrze rozpisaliśmy drużynę przeciwną. Widać to już było na początku spotkania, gdzie bardzo dobrze funkcjonował nasz blok. Bardzo się z tego cieszymy, bo to jest nasza najlepsza broń i mam nadzieję, że będzie nam ona towarzyszyć jeszcze przez dłuższy okres czasu. Jesteśmy zadowoleni z tych trzech oczek, bo skończyła się pierwsza runda i mamy bardzo dobry dorobek punktowy. Nie możemy tutaj oczywiście popadać w jakiś huraoptymizm, ale cieszymy się z tego, że gramy spokojną, swoją siatkówkę.
Marek Kardoŝ (trener Tytana AZS Częstochowa): - Jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy w trzech setach. Jak dla mnie liczy się bardziej wynik niż gra, bo byliśmy bardzo zdenerwowani. Błędy na zagrywce, które pojawiły się po zdobyciu punktów blokiem nie powinny się zdarzyć. Cieszę się jednak, że chłopcy się zmobilizowali i oszczędzili trochę sił.
Dariusz Daszkiewicz (trener Farta Kielce): - Taktycznie nie byliśmy w stanie zagrozić dzisiaj zespołowi z Częstochowy w żadnym elemencie i ustępowaliśmy im pod każdym względem. Patrząc na statystyki kluczowe było przyjęcie, które w naszym wykonaniu znalazło się na bardzo niskim poziomie. Popełniliśmy mnóstwo błędów w ataku, ale to już wynikało z tego słabszego przyjęcia. Bardzo źle nam się dzisiaj grało. Mieliśmy jakieś krótkie przebłyski dobrej gry, gdzie potrafiliśmy w pierwszym czy w trzecim secie doprowadzić do remisu, ale potem niestety trafiały się serie prostych błędów. Również żadne zmiany dzisiaj niewiele dobrego wnosiły do gry.
W najbliższą środę Fart Kielce mierzy się z gigantem polskiej siatkówki - PGE Skrą Bełchatów. Zapytany o to spotkanie Dariusz Daszkiewicz odpowiada: - Zawsze jedziemy z nastawieniem, żeby walczyć o jak najlepszy wynik, żeby pokazać jak najlepszą siatkówkę. Dzisiaj nam się to nie udało, ale mamy nadzieję, że na tych dwóch kolejnych wyjazdach w Bełchatowie i Bydgoszczy zagramy lepiej. Skra jest zdecydowanym faworytem tych rozgrywek. Na każdej pozycji, czy na boisku czy na ławce rezerwowych są aktualni lub byli reprezentanci Polski, bądź innych krajów. Tam nie ma słabych punktów. Niemniej jednak nie zamierzamy położyć się na parkiecie i prosić o jak najmniejszy wymiar kary. W Kędzierzynie też byliśmy z góry skazywani na pożarcie, ale pokazaliśmy, że walka przynosi efekty.
W dzisiejszym spotkaniu na początku trzeciego seta zamiast Adama Swaczyny na pozycji libero pojawił się Piotr Łuka. - Zgodnie z przepisami Polskiego Związku Piłki Siatkowej nie można inaczej zrobić zmiany libero jak tylko wtedy, kiedy siatkarz ten dozna kontuzji, więc tak, libero doznał dzisiaj kontuzji - zakończył trener beniaminka.
Czytaj o meczu AZS Częstochowa - Fart (relacja)
Źródło: siatka.org. Autor: Emilia Grzesiak
Wasze komentarze