Štilić: Sędzia powinien podyktować rzut karny!
– Dlaczego Korona z nami zremisowała? Ponieważ nie zagrała tak otwartej piłki jak Manchester City, Juventus, czy Salzburg. Kielczanie przede wszystkim nie chcieli w tym spotkaniu stracić żadnej bramki – twierdzi Semir Štilić, piłkarz Lecha Poznań.
Korona Kielce w sobotę zremisowała u siebie z Lechem Poznań 0:0. Niezadowolenia tym wynikiem nie ukrywał Semir Štilić. – Dotychczas straciliśmy już wystarczająco dużo punktów i na więcej takich wyników nie możemy sobie pozwolić. Spodziewaliśmy się innego rezultatu. Mimo to cieszę się, że już w trzecim z rzędu meczu ligowym nie straciliśmy bramki. Ale lepiej byłoby już stracić gola, a wygrać niż zagrać na „zero” z tyłu i wracać do domu z jednym punktem – skwitował Bośniak.
Lech po raz kolejny zaskoczył nieskutecznością i słabą grą w ataku. Dlaczego drużyna, która osiąga świetne wyniki w Lidze Europejskiej nie była w stanie wygrać z podopiecznymi Marcina Sasala? – Korona, w porównaniu do zespołów grających z nami w europejskich pucharach, nie grała otwartej piłki. Kielczanie przede wszystkim nie chcieli stracić bramki – powiedział Štilić.
W końcówce meczu Štilić był o krok od wywalczenia „jedenastki” dla swojego zespołu. Poznański pomocnik po interwencji Hernaniego przewrócił się w polu karnym, w efekcie czego arbiter główny pokazał Bośniakowi żółty kartonik za symulowanie. – Niestety, sędzia nie zauważył tego przewinienia. Przecież był to ewidentny rzut karny! – podkreślił zawodnik „Kolejorza”.
Fot. Maciej Opala (www.lechpoznan.pl)