Vive Targi wygrywa w Lubinie, ale po jakich nerwach!
Ogromnie ciekawy mecz zobaczyli kibice w Lubinie. Niespodziewanie Zagłębie postawiło mistrzom Polski bardzo twarde warunki. Vive Targi do przerwy prowadziło dwoma golami, ale później lubinianie dogonili gości i na osiem minut przed końcem prowadzili nawet dwiema bramkami! Mecz ostatecznie wygrało jednak Vive 35:33.
Dzisiejszy mecz miał być łatwym przerywnikiem między dwoma pojedynkami Ligi Mistrzów z FC Barceloną. Nie był. Pierwsze spotkanie rundy rewanżowej ekstraklasy okazało się bardzo trudnym meczem. I naprawdę niewiele dzieliło nas od dużej niespodzianki, czyli zwycięstwa gospodarzy. A to przerwałoby fascynującą passę Vive Targów - 43 ligowych zwycięstw z rzędu.
Co ciekawe, początek środowego starcia nie wskazywał na późniejsze problemy, bo kielczanie zaczęli ten mecz całkiem nieźle - od prowadzenia 4:1. Ten cios nie położył jednak gospodarzy na deski, wręcz przeciwnie - zmusił do jeszcze większej walki. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo po kilkunastu minutach na tablicy świetlnej było już 10:10.
"Żółto-biało-niebiescy" ten atak odparli. Mistrzowie, prowadzeni przez Mariusza Jurasika, który wespół z Rastko Stojkoviciem stwarzał największe zagrożenie, zdołali wyjść na ponowne prowadzenie. Do szatni na przerwę schodzili z dwoma bramkami przewagi.
Możemy podejrzewać, że w szatni było gorąco. Że Bogdan Wenta powiedział swoim zawodnikom kilka mocnych słów. Że w końcu sami szczypiorniści doszli do wniosku, że ich gra nie wygląda tak jak powinna. Mogliśmy wierzyć, że w drugiej połowie się to zmieni. Często tak przecież bywało.
Niestety, po przerwie było jeszcze gorzej. Kielczanie słabo grali w obronie, przez co nie potrafili odskoczyć rywalom na wyższe prowadzenie. Co gorsza, nie potrafili nawet utrzymać tej niewielkiej przewagi bramkowej z pierwszej części spotkania. W 50. minucie odważne ataki Zagłębia przyniosły efekt, było 28:28. Wtedy gospodarze przycisnęli rywali jeszcze mocniej i po dwóch minutach zespół Jerzego Szafrańca prowadził 30:28.
Wówczas, na szczęście, przebudzili się zawodnicy Vive Targów. Kielczanie skomasowali obronę i wyprowadzali szybkie kontrataki, dzięki czemu najpierw wyrównali, a potem wyszli na dwubramkowe prowadzenie. I właśnie taką różnicą zakończył się ten mecz, dzięki czemu Vive wciąż od kilkunastu miesięcy jest zespołem w Polsce niepokonanym.
Tuż po meczu zespół Wenty udał się w drogę powrotną do Kielc. W czwartek będzie trenował w Hali Legionów, po czym wyjedzie do Warszawy. Tam spędzi noc i w piątek rano wyleci do Hiszpanii, gdzie w sobotę zagra rewanż z FC Barceloną Borges (godz. 16.15).
Zagłębie Lubin - Vive Targi Kielce 33:35 (18:20)
Zagłębie: Malcher, Świrkuła - Migała 4, Szymyślik 1, Kozłowski 5, Adamczak Piotr 5, Adamczak Paweł 3, Stankiewicz 4, Fabiszewski 6, Orzłowski 1, Tomczak 4.
Vive: Cleverly - Knudsen 4, Jurecki 6, Stojković 7, Gliński 3, Rosiński 1, Grabarczyk, Żółtak 1, Zaremba, Kuchczyński 6, Dzomba, Jurasik 7.
Wasze komentarze
z tą elką to idź sobie na mecz cwe(L)i
stop napinaczom. KORONA!!!