Zaremba: Nie liczymy punktów
- Dopiero dziś rzucimy okiem na tabelę, jednak z pewnością będziemy walczyć do końca. Zrobimy wszystko, by wreszcie wygrać jakieś mecze i nie zakończyć fazy grupowej bez zwycięstwa - powiedział najskuteczniejszy w ekipie Vive Targów Kielce, Mateusz Zaremba.
W dzisiejszym spotkaniu kielczanie dotrzymywali kroku rywalom zaledwie przez kilka minut. Później na parkiecie karty rozdawała już świetnie dysponowana tego dnia Barcelona. Duma Katalonii w piorunującym tempie zdobyła pięć kolejnych bramek, ustawiając mecz po swojej myśli. Co robili w tym czasie podopieczni Bogdana Wenty? - Myślę, że za szybko wdaliśmy się w wymianę ciosów. My zdecydowanie zbyt prędko oddawaliśmy rzuty na bramkę, za to Barcelona przeprowadziła kilka udanych kontr i z wyniku 2:2 zrobiło się bodajże 7:2. Potem było nam już ciężko narzucić swój styl gry, a rywale kontrolowali przebieg spotkania, nie pozwalając byśmy złapali z nimi kontakt - skomentował przebieg pierwszych trzydziestu minut Paweł Podsiadło.
W podobnym tonie wypowiedział się również zdobywca trzech bramek (wszystkie w pierwszej części gry - przyp. red), Patryk Kuchczyński. - Barcelona zagrała dziś bardzo dobre zawody. W pierwszej połowie Katalończycy nie zanotowali żadnej straty i grali bardzo konsekwentnie. My musieliśmy sporo się napracować, a rywale i tak wychodzili na dogodne pozycje rzutowe - stwierdził popularny "chińczyk".
Druga odsłona przyniosła graczom Vive Targów momenty lepszej gry, jednak na Hiszpanów było to wciąż stanowczo za mało. - Po przerwie udało nam się nieco uporządkować grę i doszliśmy rywali na cztery bramki. Wystarczyło jednak pięć minut słabszej gry w ataku pozycyjnym, by Barcelona wyprowadziła kilka kontr i odskoczyła na osiem bramek. Wtedy nie mieliśmy już nic do powiedzenia... - podsumował Kuchczyński.
Po dzisiejszej porażce szanse na awans do fazy pucharowej zmalały niemalże do zera. Co prawda przed kielczanami jeszcze pięć spotkań, jednak pierwsza runda spotkań uwydatniła wszystkie braki ekipy Bogdana Wenty. Wydaje się, że nawet zwycięstwo w którymkolwiek z pozostałych meczów będzie dla graczy Vive Targów sporym sukcesem. A czy sami zawodnicy wciąż myślą o awansie z "grupy śmierci"? - Nie liczymy punktów. Dopiero dziś rzucimy okiem na tabelę, jednak z pewnością będziemy walczyć do końca. Zrobimy wszystko, by wreszcie wygrać jakieś mecze i nie zakończyć fazy grupowej bez zwycięstwa - powiedział najskuteczniejszy w ekipie gospodarzy Mateusz Zaremba.
- W kolejnych spotkaniach chcemy po prostu wyjść na parkiet i zdobyć jakieś punkty - zakończył Kuchczyński.
Okazja do rewanżu już za tydzień w Barcelonie. Czy jednak w obecnej dyspozycji piłkarzy ręcznych Vive Targów stać na nawiązanie wyrównanej rywalizacji w hali Palau Blaugrana? Zapraszamy do dyskusji!