Pięczek: Wykreowaliśmy kilka sytuacji, jednak to było za mało
Korona nie sprostała zadaniu w Grodzisku Wielkopolskim i przegrała z grającą tam na co dzień Wartą 0:1. – Nie wiem jak ocenić ten mecz. Wiedzieliśmy jaki jest ważny, jaka jest jego stawka. Chcieliśmy tutaj wygrać za wszelką cenę – stwierdza po meczu Marcel Pięczek, piłkarz kieleckiego klubu.
– Zależało nam na tym, żeby oddalić się od strefy spadkowej, to się nie udało. Ciężko coś powiedzieć... Straciliśmy bramkę, przy tym także zawodnika, bo tam doszło do kontuzji i na razie nie wiadomo, do czego doszło. Potrzebowaliśmy trochę czasu, by wrócić na dobre tory. Ale nie zdobyliśmy żadnej bramki. Wykreowaliśmy kilka sytuacji, jednak to było za mało – dodaje podopieczny Kamila Kuzery.
Czego mogło Koroniarzom zabraknąć w piątkowym starciu z Wartą? Dziennikarz Radia Kielce, Rafał Szymczyk podczas rozmowy z zawodnikiem wskazuje na zbyt dużą liczbę prostych błędów, brak zdecydowania oraz dobrych wyborów. – Można tak to podsumować – kwituje Pięczek, po czym dodaje: – Ciężko na gorąco analizować to wszystko. W drugiej połowie kontrolowaliśmy spotkanie, utrzymywaliśmy się przy piłce, ale Warta stała mądrze, cofnęła się mając gola do przodu, więc starali się utrzymać ten wynik. Może brakowało nam większej pazerności, sytuacji jakie powinniśmy wykreować.
Korona przegrywała ten mecz już od 10. minuty, kiedy gola na korzyść gospodarzy zdobył Adam Zrelak. Kielczanie nie mieli szczęścia, bo kwadrans musieli grać w niedowadze, co nie było wynikiem czerwonej kartki, a kontuzji Piotra Malarczyka. W tamtym momencie nie było już zmian do wykorzystania. – Nie można gdybać, co by było, gdybyśmy grali w komplecie. Grając w dziesięciu też potrafiliśmy utrzymywać się przy piłce. Nie wiem, co by było. Graliśmy w dziesięciu, nie udało się zdobyć gola, więc nie ma co gdybać.
Fot. Mateusz Kaleta