Dwie rozmowy wychowawcze w drużynie Korony Kielce po meczu ze Stalą Mielec
Danny Trejo i Adrian Dalmau na dywaniku po ligowym starciu ze Stalą Mielec? – To nie był to taki dosłowny „dywanik”. Wyjaśniliśmy sobie wszystko przy zespole – mówił trener Kamil Kuzera.
Korona Kielce w miniony weekend wygrała przed własną publicznością ze Stalą Mielec 1:0. Podczas tego meczu miały miejsce dwa zdarzenia, które obserwującym szczególnie rzuciły się w oczy. Zacznijmy od wracającego po urazie Trejo, dla którego był to drugi mecz po przerwie. Amerykanin zameldował się na boisku w 61. minucie. Mimo to nie zawsze wracał na swoją połowę, by angażować się w grę defensywną Korony.
Tę postawę zaraz po ostatnim gwizdku sędziego skomentował trener Kuzera. – Na pewno jutro musimy sobie z Dannym porozmawiać, bo to jest fajny chłopak i ma duży potencjał jeśli chodzi o piłkę. Ten mecz pokazał, że dzisiaj przede wszystkim, jeżeli nie biegasz intensywnie, nie walczysz, to nie zrobisz w polskiej Ekstraklasie nic. Mam nadzieję, że dzisiaj dla niego to był taki sygnał ostrzegawczy, że tutaj nie ma zmiłuj - komentował.
Tuż przed kolejnym ligowym spotkaniem szkoleniowiec żółto-czerwonych potwierdził, że do rozmowy z Trejo doszło. – Nie ma miejsca na takie rzeczy. Ja jasno to przekazałem zespołowi. Temat zamknięty, to jest klucz żeby teraz być razem i punktować, bo dla nas to jest dzisiaj najważniejsze.
Rozmowa mająca charakter wychowawczy nie ominęła również Adriana Dalmau. Hiszpan Hiszpan nie dostał szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności na boisku, dlatego po meczu dość wstrzemięźliwie celebrował zwycięstwo pod "Młynem", po czym jak najszybciej udał się do szatni.
Trener omawiając całą sytuację zaznaczył, że Dalmau jest ambitnym zawodnikiem z charakterem. Wspomniał, że dogrywka była też na drugi dzień, bo podjęta została decyzja, że zagra mecz w drugim zespole. – Była delikatna wymiana zdań, natomiast taka na argumenty. Finalnie podjęliśmy wspólną decyzję, że każdy mecz, nieważne z jakim przeciwnikiem będzie lepszy niż trening. Zdobył dwa gole w rezerwach, zaprezentował się dobrze. Ten chłopak nam jeszcze pomoże – zapewnił szkoleniowiec.
Fot. Mateusz Kaleta