Lijewski po ćwierćfinale Pucharu Polski: nie jest to nasze ostatnie słowo
W ćwierćfinale Orlen Pucharu Polski, Industria Kielce wygrała domowy mecz z Corotop Gwardią Opole 36:22. – Cieszymy się bardzo z awansu do Final Four – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrzów Polski.
Od początku spotkania kielczanie posiadali znaczną przewagę nad rywalem (po siedmiu minutach prowadzili już 5:0). W kolejnych minutach kontrolowali wynik i ostatecznie pewnie awansowali do Final Four rozgrywek. – Jakbyśmy przed meczem spojrzeli na rozgrzewkę rywali i na protokół meczowy to dużo podstawowych zawodników dostało od Bartka Jureckiego możliwość odpoczynku. Rotuje składem, ponieważ opolanie walczą o utrzymanie, więc dziś pojawiło się wielu niedoświadczonych zawodników. To też była dla niego okazja do sprawdzenia, co prezentują na tle mocniejszego rywala. Jak to mówi Tałant: teoretycznie najłatwiejsze rzeczy są często najtrudniejsze do zrobienia. Wiedzieliśmy, że będziemy faworytem i przed tym meczem mówiliśmy, że w naszej hali mieliśmy prawo myśleć o zwycięstwie. Samo to się jednak nigdy nie zrobi i dzisiaj chłopaki pokazali konsekwencję przez sześćdziesiąt minut. Widać też było w naszych szeregach zmęczenie, ponieważ trenujemy bardzo intensywnie, szczególnie siłowo i wydolnościowo. Te nogi muszą być więc zmęczone, aby zaprocentowało to na koniec sezonu. Wiedzieliśmy, że prędzej czy później, złapiemy taki rytm, że przeciwnik tego nie wytrzyma, co działo się od drugiej połowy. W pierwszej części Gwardia się trzymała, grając bardzo fajnie, za co należą się im słowa pochwały. Mimo niekorzystnego wyniku starali się grać do pewnej bramki. W drugiej z kolei nasza koncentracja na bronionej połowie była jeszcze większa, a w dodatku pomagał nam Sandro (Mestrić - przyp. red.) co pozwalało na wyprowadzanie kontrataków. Cieszymy się bardzo z awansu do Final Four i nie jest to nasze ostatnie słowo – wskazał szkoleniowiec.
W trakcie drugich trzydziestu minut z parkietu kulejąc zszedł Michał Olejniczak. – Za wcześnie jest na diagnozę. Na pewno martwi nas to, czego nie ukrywamy, że sytuacja z Michałem jest zastanawiająca, niepokojąca. Przejdzie dziś wieczorem lub jutro rano badania i miejmy nadzieję, że to skurcz, może lekkie naciągnięcie. Zawodnik powiedział nam, że czuje się dobrze i nie jest tak źle jak mogło wydawać się to na początku. Dmuchamy na zimne i bądźmy dobrej myśli – podkreślił.
W środowym pojedynku były reprezentant Polski pełnił funkcję pierwszego trenera Industrii, co ma związek z karą nałożoną na Tałanta Dujszebajewa po jednym z meczów poprzednich edycji pucharowych zmagań. Wraz z Krzysztofem Lijewskim na ławce trenerskiej usiadł dyrektor sportowy kieleckiego klubu Michał Jurecki. – Znamy się z boiska, przez kilkanaście lat graliśmy u swojego boku w kadrze bądź w klubie. Cieszę się, że Michał dołączył do sztabu, sam go o to prosiłem i zgodził się bez wahania. Bardzo mnie to ucieszyło. Mieć obok siebie doświadczonego byłego zawodnika, który zna chłopaków i szatnie a przede wszystkim system Tałanta, to coś rewelacyjnego – zakończył Krzysztof Lijewski.
W półfinale „żółto-biało-niebiescy” zmierzą się z Energą Wybrzeżem Gdańsk, a ten pojedynek odbędzie się 4 maja. Ewentualny wielki finał zostanie rozegrany dzień później. Turniej, w którym wezmą udział cztery najlepsze zespoły tegorocznych zmagań, odbędzie się w Arenie Kalisz.
Fot. Patryk Ptak