Kuzera: Nie ma miejsca na takie rzeczy i nie będę tego firmował
W piątek o godzinie 18.00 Korona Kielce przystąpi do meczu z Wartą Poznań. Ponownie, stawka wyjazdowego starcia żółto-czerwonych jest bardzo duża. To szansa na odgrodzenie się od strefy spadkowej kolejną zaliczką punktową plus uwikłanie w rywalizację o ekstraklasowy byt kolejnego zespołu.
W piątek trener Kamil Kuzera z pewnością nie będzie mógł skorzystać z wykartkowanych Jacka Podgórskiego, Yoava Hofmeistera, a także Bartosza Kwietnia. Być może uda się zabrać do Grodziska Wielkopolskiego Miłosza Trojaka. Do gry będą Piotr Malarczyk i Mariusz Fornalczyk. Nie licząc stałych rekonwalescentów, wszyscy pozostali są do dyspozycji Kuzery.
Biorąc pod uwagę kartki, a także niepewną sytuację Trojaka, trener żółto-czerwonych z całą pewnością zastosuje na Wartę sporo zmian. Za tym idą oczywiste zmiany w taktyce. – Nasi rywale też zmieniają. Pierwszą zmianę można było dostrzec momentami w spotkaniu przeciwko Zagłębiu Lubin. Jesteśmy przygotowani na trzy warianty gry Warty. Przed nami bardzo trudny mecz, gdzie o piłkarskie rzeczy będzie bardzo trudno z obu stron. Obie ekipy wiedzą, w jakim miejscu się znajdują i to ryzyko ogranicza się do minimum. Czeka nas twardy, bezpośredni i mocno nabiegany mecz – zaznacza sternik pierwszej drużyny Korony Kielce.
– Jesteśmy przygotowani na ten mecz. Kwestia, jak przeciwnik na to zareaguje i jak będziemy ten plan realizować. Pewne jest, że ostatni tydzień przyniósł nam dużo dobrego. Potrzebowaliśmy tego. Zaczęło się na dobre, musimy to trzymać mocno, bo kwiecień może się dla nas okazać bardzo ważny – dodaje.
W kontekście meczu w Grodzisku Wielkopolskim kieleccy kibice długo będą pamiętać o poprzedniej wyjazdowej eskapadzie do tego miasta. Mowa oczywiście o katastrofalnym spotkaniu z Wartą Poznań zakończonym porażką 1:5.
– Co zrobić, żeby tego nie powtórzyć? Trzeba być sobą i realizować nakreślone zadania. Te rozgrywki weszły w decydującą fazę. Piękno może być uwypuklone ale po bardzo ciężkiej pracy. Rozmawialiśmy o tym, choćby przez pryzmat Dannego Trejo (zawodnik został skrytykowany po meczu ze Stalą za brak powrotu na własną połowę - przyp. red.). Nie ma miejsca na takie rzeczy, jasno to przekazałem zespołowi. Zawsze staję murem za każdym z zawodników, który wchodzi w pojedynek, próbuje dać coś drużynie ekstra, a może się on skończyć różnie. Ale na pewno nie będę swoją osobą firmował osób, które stoją, przyglądają się, nie pracują. Do tego nie ma drugiego człowieka, tylko swoja wola i chęć pomocy. Temat ten został zamknięty, jest za nami, wiemy że to klucz do bycia razem i punktowania, bo dla nas to jest najważniejsze – podsumowuje temat szkoleniowiec Koroniarzy.
Bieżący miesiąc jest wspominany przez szkoleniowca nieprzypadkowo. To właśnie w kwietniu Korona Kielce ma do rozegrania mecze z Wartą, Radomiakiem oraz Puszczą Niepołomice, a więc bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. – Wygrane mogą nam dać dużo spokoju, są to zespoły w naszym zasięgu. Możemy to zrobić, ostatnio trochę cierpieliśmy, ale jeśli mamy tak cierpieć i wygrywać, to nie mam nic przeciwko.
Fot. Grzegorz Ksel