Sasal: Jestem w szoku
– Zagraliśmy bardzo dziwny mecz. Byliśmy zbyt niedokładni – mówi Marcin Sasal, trener kielczan. – Korona to bardzo groźny zespół, suma indywidualnych umiejętności poszczególnych piłkarzy jest bardzo duża. Musieliśmy się napocić, by zdobyć komplet punktów – dodaje Adam Nawałka, szkoleniowiec Górnika.
Marcin Sasal (Korona Kielce): Nasz pech rozpoczął się już na rozgrzewce. Zbigniew Małkowski naciągnął mięsień dwugłowy i konieczna była zmiana bramkarza. Byliśmy bardzo zmobilizowani, chcieliśmy wygrać na tym trudnym terenie. Niewiele nam jednak wychodziło w pierwszej połowie, było za to dużo niedokładności. Jeśli się traci bramkę na wyjeździe, to szansa na zwycięstwo ucieka. Udało się w końcówce strzelić bramkę, ale było już za późno. Jestem w szoku, bo zagraliśmy bardzo dziwny mecz.
Adam Nawałka (Górnik Zabrze): Uważam, że było to dobre spotkanie, pełne dramaturgii i mogło się podobać. Chcieliśmy je wygrać, bo trzy punkty były najważniejsze. Zawodnicy zasłużyli na pochwałę, za zdobyte punkty, determinację i konsekwentną grę. W pierwszej połowie można było zobaczyć ciekawe akcje i kreatywność na wysokim poziomie, z czego też się cieszę. W drugiej połowie mieliśmy dobrą zmianę, podwyższyliśmy na 2:0, ale dalej nie mogliśmy być pewni zwycięstwa. Korona to bardzo groźny zespół, suma indywidualnych umiejętności poszczególnych piłkarzy jest bardzo duża, w dodatku poparta bardzo dobrą organizacją gry. Musieliśmy się napocić, by zdobyć komplet punktów, ale tym lepiej smakuje to zwycięstwo.
Źródło: www.gornikzabrze.pl
Fot. Paula Duda/Artur Starz
Wasze komentarze
GDZIE MŁODZI JAK MALARCZYK???
PRZECIEŻ W TEJ CHWILI JEST 3 RAZY LEPSZY NIŻ GOLO
GDZIE INNI MŁODZI I GŁODNI SUKCESU???
ONI GRYŹLI BY TRAWĘ A NIE CHODZILI PO BOISKU JAK GALERIANKI W TESCO....
Z TAKIM PODEJŚCIEM DO PRACY,KOPACZE POWINNI GŁODEM PRZYMIERAĆ,A NIE KOKOSY NA PAŃSTWOWYM WIKCIE ZBIJAĆ
Bez komentarza!!!
Panie Trenerze! Proszę obiektywnie popatrzeć na kibiców. Mówi pan, że gwiżdżą na swoich itp. ale jeżeli zespół prezentuje taka grę to znów na własnym stadionie Lech wpie**oli nam 5:0 i ch*j.