Pewnie w defensywie, skutecznie w ataku. Korona pokonuje znanego rywala 2:0!
Ciąg dalszy zimowego obozu przygotowawczego Korony Kielce. Na półmetku prac w Turcji żółto-czerwoni rozegrali drugi sparing. Tym razem rywalem podopiecznych trenera Kamila Kuzery była aktualna trzecia siła bułgarskiej ekstraklasy, CSKA Sofia. Kielczanie tym razem wygrali 2:0.
Do gry w wyjściowym składzie szkoleniowiec Korony zdecydował się wystawić Konrada Forenca, Piotra Malarczyka, Jacka Podgórskiego, Jegienija Szykawkę, Nono, Dannego Trejo, Yoava Hofmeistera, Marcela Pięczka, Daniela Bąka, Mariusza Fornalczyka oraz Bartosza Kwietnia.
Sobotnie spotkanie zgromadziło dość pokaźną grupę kibiców z Bułgarii, którzy tego dnia zdecydowali się wspierać swój zespół. Pierwszy kwadrans meczu minął pod znakiem nieznacznej przewagi Sofii, co do tamtego momentu nie przełożyło się na żadne konkrety.
Świetną okazję na zmianę wyniku Korona Kielce zbudowała w 31. minucie spotkania, jednak uderzenie z dystansu zatrzymało się na słupku CSKA Sofia. Chwilę później dogodną sytuację miał Szykawka, lecz Białorusin z bliska trafił w bramkarza.
Korona na tym nie poprzestała i w 39. minucie osiągnęła to, nad czym tak długo pracowała. Na 5 minut przed zakończeniem pierwszej połowy piłka z rzutu rożnego trafiła do Piotra Malarczyka, ten przyjął na klatkę, po czym soczyście uderzył na bramkę przeciwników zdobywając gola na 1:0. Na dwie minuty przed golem czerwoną kartę otrzymał jeden z piłkarzy bułgarskiego klubu, jednak w jego miejsce pojawił się inny zawodnik.
Druga połowa
Na starcie drugiej odsłony sobotniego meczu trener Kuzera postawił na duże zmiany. W bramce pojawił się Rafał Mamla, a przed nim: Dominick Zator, Marius Briceag, Dalibor Takac, Miłosz Strzeboński, Dawid Błanik, Jakub Konstantyn, Adrian Dalmau, Marcus Godinho, Miłosz Trojak oraz Martin Remacle.
Korona już 4 minuty po wznowieniu gry stworzyła sobie doskonałą okazję na podwyższenie wyniku. W pole karne wbiegł Dawid Błanik, który jednak nie zdołał oddać strzału, bo nieprzepisowo powstrzymał go golkiper CSKA. Sędzia dał Dimitarowi Evtimovi żółty kartonik i wskazał na wapno, a "jedenastkę" na gola zamienił Adrian Dalmau (2:0).
W 63. minucie lewą stroną pognał Konstantyn. Rajd zakończył wrzutką w pole karne, którego na trafienie do siatki nie zdołał zamienić Strzeboński. Korona w drugiej połowie kontrolowała poczynania boiskowe, jednak w 78. minucie straciła rezon. Do piłki dopadł Michael Estrada, miał czas na oddane precyzyjnego strzału i tylko cud uchronił żółto-czerwonych przed stratą gola. Ofensor grającej w czerwonych trykotach Sofii nie postarał się należycie, dlatego jego techniczny strzał przeleciał minimalnie obok bramki.
Korona Kielce w 88. minucie wpadła w niemałe tarapaty. Najpierw na uderzenie zza pola karnego pokusił się Jonathan Lindseth, tym razem na wysokości zadania stanął Mamla, który sparował uderzenie na rzut rożny. Od razu po wznowieniu w polu karnym zakotłowało się i w tym zamieszaniu CSKA zdołało oddać jeszcze dwa strzały, lecz i tym razem kielczanie zdołali wyratować się z opresji. Więcej goli w sobotnim meczu nie padło. Korona wygrała 2:0.
Korona Kielce – CSKA Sofia 2:0 (1:0)
Fot. Korona Kielce