"Przyszedł do nas i powiedział wprost, że chce spróbować czegoś innego"
Półtoraroczna przygoda Ronaldo Deaconu z Korona Kielce dobiegła końca. Kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. – Zrealizował swoje zadania, pomógł nam na tyle, na ile mógł – mówi dyrektor sportowy Korony Kielce, Paweł Golański.
Ronaldo Deaconu nie szukał zbyt długo nowego pracodawcy. Były piłkarz kieleckiego klubu, tuż po rozwiązaniu umowy, pojawił się w siedzibie rumuńskiego klubu Farul Constanta. Strony szybko doszły do porozumienia i od teraz Deaconu będzie występował w barwach ekipy prowadzonej przez słynnego Gheorghe Hagiego. Więcej TUTAJ.
– W poprzednim sezonie utrzymaliśmy się w lidze, co czego Ronaldo dołożył dużą cegłę. To ambitny chłopak, który zawsze chciał grać od początku. Rywalizacja w środku pola szczególnie w minionej rundzie była bardzo duża i nie mógł być podstawowym zawodnikiem. Dlatego przyszedł do nas i powiedział wprost, że chciałby spróbować czegoś innego – zdradza dyrektor sportowy.
Trener Kamil Kuzera zaznacza, że w tych okolicznościach rozwiązanie umowy było najlepszym wyjściem. – Ronaldo miał swoje podejście do piłki. Nie do końca pasowała mu odgrywana rola. Ja stawiam sprawy bardzo jasno, zarządzam tym zespołem i najlepiej było zakończyć współpracę. Dziękuję mu za to, co uczynił dla Korony. Na pewno pokazał się z dobrej strony. Dla mnie najważniejszy jest zespół, nie jednostka. Uważam ten temat za zamknięty.
Biorąc pod uwagę, że kontrakt Ronaldo Deaconu kończył się w połowie 2024 roku, Korona Kielce mogła nam nim jeszcze zarobić. I faktycznie podjęła się takiej próby. – Szukaliśmy rozwiązania gotówkowego, żeby dostać za niego jakieś pieniądze. Nie udało się, dlatego rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze rozwiązując umowę za porozumieniem storn – uzupełnia Golański.
Korona może na Ronaldo Deaconu nie zarobiła, ale z pewnością zaoszczędziła. – Przychodził do nas w momencie, gdy szukaliśmy wartościowego piłkarza, a więc to wynagrodzenie było spore. Dlatego to oszczędność dla klubu. Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji, oglądamy złotówkę z każdej strony. W przypadku Ronaldo nie było sensu kontynowania tej przygody, formuła się wyczerpała. Rozstaliśmy się bez kłótni, zawodnik podszedł do tego profesjonalnie, nie było problemu – kończy dyrektor żółto-czerwonych.
Do rozwiązania umowy odnosi się też prezes Łukasz Jabłoński: – Wyczerpaliśmy możliwości ewentualnego transferu definitywnego, a każdy miesiąc czekania to znaczący koszt, dlatego rozwiązaliśmy kontrakt za porozumieniem. Żadna ze stron niczego nie wymuszała. Rony odegrał istotną rolę w naszym Klubie, co do tego nikt nie ma żadnych wątpliwości i za to mu podziękowałem.
Fot. Mateusz Kaleta