Forenc: Reagowaliśmy intuicyjnie
Nie udało się Koroniarzom zdobyć Jasnej Góry. Korona Kielce przegrała wyjazd z Rakowem Częstochowa 0:1. Jedyna bramka to efekt samobójczego trafienia. – Tam było duże zamieszanie – przyznaje Konrad Forenc, bramkarz żółto-czerwonych.
– Dobrze byłoby, gdyby udało się wywieźć z Częstochowy punkt – stwierdza Forenc. Korona rzeczywiście była blisko takiego wyniku. Ba! Po golu Adriana Dalmau wydawało się, że w zasięgu ręki jest komplet "oczek", jednak ostatecznie trafienie Hiszpana nie zostało uznane, a chwilę potem żółto-czerwoni wbili sobie "samobója".
– Stał się przypadek. Ja i Piotrek reagowaliśmy intuicyjnie... Strzeliliśmy wcześniej bramkę, rzekomo słusznie anulowaną. Życie to zweryfikuje. Co więcej przed rzutem, po którym straciliśmy gola, był faul i gdyby został on zauważony, może nie mówilibyśmy teraz o porażce – dodaje Forenc.
Był to ostatni mecz w 2023 roku. Piłkarze rozjechali się na krótki urlopy, a do pracy wracają już 8 stycznia. – Szkoda, że nie mamy za chwilę rewanżu, bo chcielibyśmy, aby tak ekipa przyjechała do nas już teraz – podsumowuje golkiper Korony.
fot. Krzysztof Kolasiński