Robert Skrzyński: Syn Remigiusza Jezierskiego na testach w Koronie
Chociaż Korona Kielce czasu wolnego od rozgrywek PKO Ekstraklasy nie zagospodaruje pod stoczenie meczu kontrolnego, w najbliższych dniach z całą pewnością nie będzie próżnować. Piłkarze już w środę wracają do pracy.
Zawodnicy po zremisowanym 2:2 na Suzuki Arenie spotkaniu z Jagiellonią Białystok dostali dwa dni wolnego i do treningów wracają już w środę. Jak informuje na platformie społecznościowej X wrocławski dziennikarz Robert Skrzyński, od jutra na testach w Koronie Kielce pojawi się młody piłkarz Jakub Jezierski.
To 19-letni pomocnik występujący obecnie w drużynie Śląska Wrocław II. W dorosłym życiu idzie drogą swojego ojca, Remigiusza Jezierskiego, który przez lata reprezentował barwy Śląska Wrocław, a także Jagiellonii Białystok, Hapoelu Beer Szewa, Ruchu Chorzów, a dziś jest komentatorem piłkarskim w CANAL+. Jakub Jezierski także został piłkarzem, dotychczasowe życie spędził w zespole Śląska Wrocław, gdzie już czwarty sezon gra w rezerwach.
– Gram na pozycji numer "osiem". Jestem wyżej ustawiony, ale jeśli widzę, że jest taka potrzebna, żeby zejść do rozgrywania akcji, przy rotacji na pozycjach, to schodzę niżej. Ciągle szukam gry i chcę robić przewagę na boisku. Staram się łapać formę. Myślę, że III liga jest dobrym miejscem, żeby budować swoją formę, łapać minuty, strzelać gole i notować asysty. Z meczu na mecz chcę, by moja dyspozycja wyglądała coraz lepiej. Choć ten mecz był trudny, pracujemy dalej i się nie poddajemy – powiedział po jednym z ostatnich meczów dla portalu www.slasknet.com (cała rozmowa tutaj).
W obecnej kampanii rozegrał on 16 występów z czego 11 rozpoczął od pierwszych minut. Jego dorobek to pięć bramek. Korona Kielce będzie miała kilka dni na przyjrzenie się zawodnikowi z bliska. Ze względu na mecze reprezentacji, żółto-czerwoni w najbliższy weekend nie rozegrają meczu w ramach PKO Ekstraklasy. Co więcej, sztab szkoleniowy zrezygnował również z opcji przystąpienia do spotkania kontrolnego. Można się jednak spodziewać, że drużyna zagra gierkę wewnętrzną, o czym więcej pisaliśmy tutaj.
Fot. Maciej Urban