Malarczyk: W pierwszej połowie udało nam się niwelować to zagrożenie, w drugiej wyglądało to trochę gorzej
Choć Korona dwukrotnie wychodziła na prowadzenie w sobotnim spotkaniu z wiceliderem Ekstraklasy to ostatecznie ta rywalizacja zakończyła się podziałem punktów. Opinię na temat meczu wygłasza Piotr Malarczyk, obrońca Korony Kielce.
Zarówno kibiców jak i zawodników boli to, że pomimo dwukrotnego prowadzenia nie udało się zgarnąć kompletu punktów w „żółto-czerwonych derbach”. – Żałujemy, że nie udało nam się tego korzystnego rezultatu dowieźć. Dwa razy wygrywaliśmy z Jagiellonią i w niektórych sytuacjach, zwłaszcza w drugiej połowie powinniśmy się zachować lepiej – podkreśla popularny „Malar”.
Podkreśla też, że w ciągu premierowych 45 minut zespół dobrze wybijał Jagiellonię z rytmu i nie dawał im grać tego, do czego przyzwyczaili kibiców "najpiękniejszej ligi świata": – W pierwszej połowie udało nam się niwelować to zagrożenie i Jagiellonia nie stworzyła sobie jakiejś dogodnej sytuacji.
Później miejscowi zaliczyli regres, którego konsekwencją były dwie stracone bramki. – W drugiej połowie to gorzej wyglądało i dlatego jest ten niedosyt bo dwa razy wychodzimy na prowadzenie i nie potrafimy tego dowieść – kończy wieloletni defensor Korony Kielce.
Kolejne spotkanie Korona rozegra dopiero po przerwie reprezentacyjnej. Koroniarze zagrają 26 listopada z beniaminkiem, Ruchem Chorzów. Początek spotkania i godz. 15 na Stadionie Śląskim.
Fot. Grzegorz Ksel