Industria Kielce kończy Super Globe poza podium. Porażka z Barceloną na finiszu
Nie udał się po raz trzeci z rzędu sięgnąć po brązowy medal klubowych mistrzostw świata. Industria Kielce przegrała w Arabii Saudyjskiej mecz o trzecie miejsce z Barceloną 30:33. Zawodnicy Tałanta Dujszebajewa po pierwszej połowie wygrywali dwiema bramkami, ale tej przewagi nie utrzymali.
Mistrzowie Polski pewnie przystąpili do meczu o brązowy medal. W 3. minucie kielczanie prowadzili z Barcą 2:0. W grze podopiecznych Tałanta Dujszbajewa od początku było widać determinację w walce o ostatnie miejsce podium klubowych mistrzostw świata. Po kolejnych dwóch minutach Hiszpanie doprowadzili do wyrównania. Wynik mógł być inny, jednak najpierw błędu technicznego dopuścił się Paweł Paczkowski, następnie rzuty Artsema Karaleka oraz Alexa Dujszebajewa wybronił Perez de Vargas.
Barcelona w ciągu inauguracyjnych 10 minut wyszła na prowadzenie 5:3, po czym jej ofensywa stanęła w miejscu. Mistrzowie Polski zdobyli trzy gole z rzędu. Zapowiadało się na nieco korzystniejszy rezultat, ale w sytuacji sam na sam lepszy od Paczkowskiego okazał się golkiper Hiszpanów grający z numerem 1. Dobrze w to starcie wszedł Andreas Wolff, który do 10. minuty odnotował kilka udanych interwencji. Pierwszy kwadrans zamknął się wynikiem 8:7 in plus dla zawodników z Kielc. W tym czasie świetnie spisywał się Szymon Sićko, który zdobył cztery gole notując stuprocentową skuteczność. Rysą na tym pomniku jest fakt, że żółto-biało-niebieski bombardier tuż przed wybiciem 15. minuty dopuścił się bardzo łatwej straty skutkującej golem dla hiszpańskiego klubu.
Generalnie w drugiej "dziesiątce" tego meczu bramek padało raczej niewiele. Na parkiecie było dużo walki i czasami brakowało szalonego tempa, z którego słynie Barcelona. Po obu stronach zawodziła też skuteczność. W 21. minucie w twarz z akcji trafiony został Perez de Vargas, za co Szymon Wiaderny został oddelegowany na ławkę kar. Dwie minuty później Aleix Gomez zdobył gola z karnego dając Barcy prowadzenie 11:10. W końcówce widowisko nabrało rumieńców. Tempo gry poszło w górę, a i nie zabrakło efektownych bramek. Zespoły grające o brąz szły łeb w łeb. Przy 27. minucie na tablicy wyników było 13:13, Tałant Dujszebajew zdecydował się wziąć czas. Na kilkanaście sekund przed końcem pierwszej połowy na ten sam manewr zdecydował się szkoleniowiec Dumy Katalonii. To im jednak nie pomogło, głownie za sprawą kolejnej interwencji Wolffa, który zatrzymał piłkę przed linią bramkową. Stan na półmetku to 16:14 dla Iskry. Niemiecki golkiper bronił na poziomie 39 procent. Kielczanie w 30 minut odnotowali dwie kary na jedną Hiszpanów.
Druga połowa walki o brązowy medal Super Globe
W kolejne 30 minut lepiej weszli szczypiorniści z Hiszpanii. Po pięciu minutach było 18:18, a na domiar złego, za trafienie rywala w szyję, na ławkę zaproszony został Karalek. Na początku 40. minuty Barcelona wyszła na prowadzenie. Kielczanie w ataku pozycyjnym zaliczyli łatwą stratę, Katalończycy ruszyli do kontry, którą golem zwieńczył szwedzki szczypiornista, Hampus Wanne. Za moment bliźniacza sytuacja, z tym że do siatki trafił rodak poprzedniego strzelca, Jonathan Carlsbogard (22:20).
45. minutę otworzył faul Blaza Janca na Alexie Dujszebajewie, za co były szczypiornista Industrii Kielce otrzymał 2 minuty kary. Moment na osłabienie był dla kielczan najlepszy z możliwych – klub ze świętokrzyskiego przegrywał 22:26 i powstała szansa na odrobienie części strat. Nie było łatwo, gdyż od kilku minut Barca grała koncertowo. Zespół napędzany przez Dika Mema spisywał się zarówno w ataku, jak i obronie. Hiszpanie z osłabienia wyszli suchą stopą, bo rozmiar przewagi zmniejszył się tylko o jednego gola. Jednak zaraz po przywróceniu do gry Janca, sędziowie ukarali Thiagusa Petrusa. Grająca bez bramkarza Barcelona utrzymała 3-bramkową przewagę (28:25). 10 minut przed końcem meczu na timeout zdecydował się trener Iskry. Kilka akcji później syrena wybrzmiała na wniosek Antonio Carlosa Ortegi.
Barcelona zagrała bardzo dobrą drugą połowę starcia. Szybko wyprowadzili się na czterobramkowe prowadzenie, które utrzymali niemal do samego końca. Do ostatnich minut kielczanie dotrzymywali im kroku, jednak nie zdołali dołożyć z tyłu i na froncie niczego ekstra, co doprowadziłoby do istotnej zmiany rezultatu. Ostatecznie mecz o brązowy medal Super Globe zakończył się zwycięstwem Barcy 33:30. Kielce wracają do świętokrzyskiego z nielubianym przez sportowców czwartym miejscem. MVP tego meczu ogłoszony został Dika Mem.
Skuteczność rzutowa Barcelony wyniosła 70 procent przy 62 procentach Industrii Kielce. Kielczanie w drugiej połowie obniżyli loty w bramce. Po pierwszej części skuteczność obron wyniosła 39 procent, natomiast na koniec spotkania było to raptem 28 procent. W sumie szczypiorniści mistrzów Polski spędzili na ławce kar 8 minut, natomiast Barca – 6. Czerwoną kartkę na koniec otrzymał Tomasz Gębala.
Barcelona – Industria Kielce 33:30 (14:16)