Nasi rywale dziś grali bardzo agresywnie, czasami wręcz brutalnie
– Jeśli ktoś myślał, że to spotkanie wygramy łatwo i przyjemnie, to się mylił. A takie głosy chodziły przed meczem – mówi po udanej inauguracji Super Globe, Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce. Jego zespół wygrał z al-Najma 27:26.
– Od samego początku było to dla nas trudne spotkanie – zwraca uwagę Lijewski. Faktycznie mistrzowie Polski we wtorkowe przedpołudnie stoczyli z mistrzem azjatyckiej Ligi Mistrzów niezwykle wyrównany bój, którego losy toczył się do ostatnich sekund. Zwycięskiego gola w ostatniej chwili zdobył Szymon Sićko.
Trudności temu spotkaniu dodawał fakt, że rywale Industrii Kielce bardzo chcieli wygrać i sięgali po wszelkie możliwe sposoby, by ten cel osiągnąć.
– Nasi rywale dziś grali bardzo agresywnie, czasami wręcz brutalnie. Dużo prowokowali. Wydaje mi się, że bardziej przejmowaliśmy się ich zaczepkami, z czym na początku nie mogliśmy sobie poradzić. Powinniśmy się zająć sobą i swoją grą. Zabrakło zimnej głowy, takiego wyrafinowania, spokoju, decyzyjności i przede wszystkim skuteczności – zwraca uwagę asystent Tałanta Dujszebajewa.
Szczypiorniści z Kielc już w pierwszej połowie mogli wypracować sobie znaczną przewagę, gdyby nie problemy ze zdobywaniem bramek. – Sytuacji tego typu mieliśmy multum. Wiele razy myliliśmy się, co nas deprymowało. Przeciwnik dostawał wiatru w żagle, grał bez pardonu, z dużą kreatywnością. Jakby spojrzeć na drużynę z Bahrajnu, może warunkami fizycznymi nie straszyli, natomiast pokazali wielkie serce i ducha walki. Dużo gry na zwodzie, na kontakcie. Starali się uwypuklać swoje mocne strony w każdym ataku pozycyjnym, co wielokrotnie im się udawało.
– Są pewne rzeczy, które możemy zawodnikom powiedzieć, pokazać, wytłumaczyć i pomóc jako trenerzy. Natomiast w kwestii wykończenia sami podejmują decyzje i biorą za to odpowiedzialność. Jeśli nie rzucasz kilkanaście razy sam na sam to ma prawo cię to deprymować i zblokować, a rywala podnieść na duchu – dodaje Lijewski.
Trener zwraca uwagę, że nie był to najlepszy mecz w wykonaniu Industrii Kielce. Dlatego tym bardziej warto docenić fakt, że mistrzowie Polski zdołali odnotować zwycięstwo. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę, że podczas starcia z al-Najma świetnie zaprezentowali się Andreas Wolff i Miłosz Wałach. – Obaj grali na bardzo wysokim poziomie, co nam dużo pomogło wrócić i kontrolować spotkanie. Cieszy też zimna głowa Szymona Sićki, który zdobył dwie ostatnie bramki, a przez lwią część meczu nie zawsze mu się to udawało. To pokazuje, że jest mocny psychicznie, potrafił wziąć odpowiedzialność na siebie. Cieszymy się, że wszyscy kontuzjowani wrócili do gry. "Andy" wyglądał bardzo dobrze, Szymon i Alex też nie narzekają. Cieszymy się, że w zdrowiu przystąpimy do kolejnego meczu – podkreśla.