Paweł Jańczyk w "Całym Tym Sporcie" – czyli kopalnia anegdot o Pachecie
Na fale radiowe 107,9 FM wrócił program Cały Ten Sport. Tym razem gośćmi Mateusza Żelaznego z Radia eM Kielce byli Michał Gajos z redakcji CKsport.pl oraz Paweł Jańczyk, czyli były spiker Korony Kielce. Tematem rozmowy był duży awans trenerski oraz sama osoba Pachety. – Kiedyś się śmialiśmy, że gołębiarz, bo często gwizdał, ale dziś ten gołębiarz trenuje jedną z najlepszych drużyn na świecie – powiedział głos Industrii Kielce.
Wakacyjna przerwa za nami, zmagania z udziałem kieleckich drużyn wskoczyły na wysokie obroty, a to oznacza, że na antenę Radia eM Kielce wrócił program "Cały Ten Sport". Gościem specjalnym poniedziałkowej audycji (program w każdy poniedziałek o godz. 20:00) był były spiker oraz rzecznik prasowy Korony Kielce, a obecnie głos Stali Mielec, Industrii Kielce czy Stadionu Narodowego – Paweł Jańczyk.
Znakomicie znana postać wszystkim pasjonatom lokalnego sportu gościła przy czerwonym mikrofonie na zaproszenie Mateusza Żelaznego wraz z dziennikarzem CKsport.pl – Michałem Gajosem. Panowie poświęcili cały czas antenowy bohaterowi głośnego transferu ostatnich dni na ławce trenerskiej – Jose Rojo Martinowi "Pachecie".
Były trener Korony Kielce został bowiem nowym szkoleniowcem Villarrealu, a parafowanie umowy z jednym z największych klubów w Hiszpanii miało miejsce niemal dokładnie 10 lat po przejęciu zespołu ze Ściegiennego 8 (w sierpniu 2013 roku). Obecność w studiu Pawła Jańczyka nie była więc przypadkowa – wszak przyniósł on ze sobą bagaż anegdot, wspomnień oraz przemyśleń na temat świeżo upieczonego opiekuna Żółtej Łodzi Podwodnej z czasu wspólnej pracy dla Złocisto-Krwistych.
Jedną z takich historii podzielił się jeszcze na portalu X, zamieszczając wpis w odniesieniu do oficjalnego komunikatu klubu z Półwyspu Iberyjskiego, potwierdzającego zakontraktowanie 55-latka.
Jeszcze o Trenerze. Na zgrupowaniu w Hiszpanii trener ustawił „gierkę”, piłkarze nie rozumieli, raz, drugi, trzeci…w końcu trener rzucił tyczki i mówi grajcie w dziadka.
— Paweł Jańczyk (@PawelJanczyk) September 9, 2023
Wieczorem mi opowiadał, że to gierka w którą grają 14 latkowie w Hiszpanii i każdy ją rozumie. Tu nikt � https://t.co/nu5CFxImEV
Podczas programu była okazja, aby sięgnąć pamięcią nieco głębiej i rozszerzyć tę opowieść. – Wydarzyło się to na obozie w Hiszpanii. To pokazało, że trener nie pasował do polskiej ligi, albo liga do niego. Na jednym z pierwszych zajęć trener zebrał wszystkich w jedno miejsce i za pomocą tłumacza Toniego wyjaśnił zasady pewnej gry, w myśl której piłkarze mieli wykonywać pewne zadania. Jego podopieczni zrobili to raz na próbę, tak jak on to pokazał, po czym wybrzmiał gwizdek oznajmiający początek ćwiczenia – nie wyszło. Za drugim razem – nie wyszło. Trzeci raz – to samo. Wreszcie trener, już mocno zdenerwowany, spróbował ponownie wyjaśnić zasady, ale znów nie wyszło, dlatego rzucił pachołkami i powiedział "grajcie w dziadka, bo to umiecie". Później na kolacji, może dzięki temu, że miałem z nim bardzo dobry kontakt, powiedział mi "Paweł, to jest niemożliwe. Te rzeczy, które pokazywałem dziś na treningu, są zajęciem rozwijającym koordynację u naszych 14-latków". W Hiszpanii taka gra jest postawą i to od niej zaczyna się każdy trening, bo dziadka ogarnia każdy – wspominał.
Wbrew pozorom Pacheta nie narzekał na miejsce, do którego trafił – uważa tak gość poniedziałkowej audycji. – Nigdy z jego strony nie widziałem jakiegokolwiek niezadowolenia. Nawet w negatywnych okolicznościach klepał po plecach. Były jednak sytuacje, które nie mieściły mu się w głowie. Nawet z życia poza piłkarskiego. Miał inne myślenie, ale to teraz procentuje i pokazuje, że ma pojęcie. Trzymam za niego mocno kciuki. On sam jest zresztą bardzo znaną osobą w Hiszpanii. Przypomina mi się sparing ze Steauą Bukareszt. To było w Marabelli. Wszyscy mu się kłaniali, a na korytarzu wisiały jego zdjęcia. Wszystkie drzwi, które na tamtym obozie mógł otworzyć Koronie, otwierał – dodał.
– W Polsce nie szanujemy tego, co nam się daje. Mieliśmy takiego człowieka w Kielcach, od którego powinniśmy brać garściami, a tak się nie stało. Mamy z tym problem w polskiej piłce nożnej. Kolejny przykład to Olivier Kapo. Dlaczego nie zrobiono z nim nic więcej? To tylko przykład związany z Koroną, ale na to można też spojrzeć w kontekście całego kraju, bo następny jest Edi Andradina, który nie powinien mieć akademii piłkarskiej w Pile – choć trzymam kciuki – tylko w Szczecinie lub Kielcach. Takich osób jest dużo i powinny one coś zostawiać w danych klubach – stwierdził.
Hiszpan w swojej niespełna rocznej przygodzie z Kielcami prowadził zespół w 34 spotkaniach ekstraklasy. W ramach tych meczów jego drużyna zdobywała średnio 1,28 pkt na mecz. Bilans daleki od tego, aby zaklasyfikować go wśród najlepszych szkoleniowców żółto-czerwonych pod tym względem, jednak głównym problem Pachety mógł być... Leszek Ojrzyński. To wszak po nim przejmował nieprzychylną do swojej osoby szatnię, w której prym wiedli zawodnicy dobrani do zgoła odmiennego stylu i myśli szkoleniowej.
– Ci piłkarze byli niesamowicie zaangażowani, ale raczej trener Pacheta nigdy nie ściągnąłby ich do swojej drużyny. Pamiętam kiedyś wraz z Michałem Siejakiem robiliśmy materiał, który polegał na tym, że przyczepiliśmy kamery do głów zawodników. Finalnie nagraliśmy tylko nogi i piłkę. Jedynie u Michała Janoty można było zobaczyć coś więcej, bo jako jedyny podnosił głowę – przypomniał.
Pomimo wielu barier – tych językowych, czy różnicy – tych powiązanych z postrzeganiem futbolu, hiszpański szkoleniowiec dawał się lubić i szanować. – Przegraliśmy 0:2 Lubinie. Doszło tam do kilku dziwnych decyzji taktycznych i personalnych. Po spotkaniu na konferencji prasowej mocno się spiąłem z trenerem. Był bardzo zły, a Toni niesamowicie wolno tłumaczył, więc Pacheta szarpał go za rękę, pospieszając, aby jak najszybciej odpowiedzieć mi na kolejny zarzut. Każdy z tych zarzutów obronił, czy ja się z tymi argumentami zgadzałem, pozostaje inną kwestią, ale urzekło mnie to, że po wszystkim byłem jedyną osobą, do której wstał, aby uścisnąć mi dłoń i podziękować za zadane pytanie – wspominał również prowadzący program, Mateusz Żelazny.
Programu, na kolejne odsłony którego, zapraszamy w każdy poniedziałek kilka chwil po 20. Transmisja dostępna jest na 107.9 FM oraz w Internecie.
fot. Maciej Urban