Wałach wróci do Gdańska jako "jedynka" w bramce KS Kielce pod nieobecność Wolffa
Niespełna trzy dni po meczu inauguracyjnym sezon 23/24 w Orlen Superlidzie, mistrzowie Polski rozegrają kolejne stracie. KS Kielce uda się wszak do Gdańska, co oznacza, że Miłosz Wałach wróci do hali, w której spędził dwa ostatnie lata.
Kielczanie w pierwszym meczu sezonu pokonali przed własną publicznością Chorego Głogów 44:24. Już po niespełna trzech dniach od tamtego wydarzenia czeka ich premierowa potyczka w delegacji podczas nowej kampanii. – Byłem trochę zmęczony po meczu, ale jestem młodym zawodnikiem, więc regeneracja przepływa płynnie – przyznał Miłosz Wałach.
Młody bramkarz KS Kielce będzie miał okazję spotkać swoich starych znajomych z szatni. Jego macierzysty klub zagra wszak w następnej kolejce z Wybrzeżem Gdańsk, gdzie 21-latek spędził ostatnie dwa lata na wypożyczeniu.
– To kolejne spotkanie. Bardzo fajnie będzie tam wrócić. Jest mi bardzo przykro, że przegrali mecz na inaugurację. Mam nadzieję, że od 3. kolejki będzie im szło lepiej, bo teraz my będziemy chcieli wygrać. Gram dla Kielc, dlatego teraz one są na pierwszym miejscu – zaznaczył.
Golkiper nie nastawia się na łatwą przeprawę, doskonale znając ekipę, której stawią czoła. – Rok temu graliśmy bardzo szybko, gra w ataku i w obronie się polepszyła. Kadra uległa nieco zmianie, ale trzon pozostał, więc ich gra bardzo się nie zmieni – stwierdził.
Za dyspozycję gdańszczan odpowiada dwójka trenerów w osobach – Mariusza Jurkiewicza oraz Jakuba Bonisławskiego. – Wspominam ich bardzo dobrze. Pozwolili mi zdobyć pewność siebie, co potwierdziła statuetka Gladiatorów w poprzednim sezonie – wspominał.
Wałach wróci do swojego byłego miejsca pracy w znaczącej roli. Pod nieobecność kontuzjowanego Andreasa Wolffa będzie wszak "jedynką" między słupkami mistrzów Polski.
– Życzę Andiemu zdrowia. To nie tylko znakomity zawodnik, ale też jest dużym wsparciem dla nas, młodych bramkarzy. W okresie przygotowawczym bardzo mnie poprawiał. Zawsze mogłem się go poradzić. Mam nadzieję, że szybko do nas wróci. Ja mogę tymi meczami dużo zyskać. Presja już się pojawia, ale taki jest sport. Nie mogę się doczekać – przyznał.
I choć 21-latek zdawał egzamin, będąc czołową postacią w bramce Wybrzeża, to będzie musiał wznieść się na jeszcze wyższy poziom, czego jest świadom. – Przygotowuje się mentalnie do tego. Poziom treningów w Kielcach wskoczył na wyższy poziom. Chcę się rozwijać na treningach, aby zdobywać pewność siebie w lidze, a potem w Lidze Mistrzów – powiedział.
W żółto-biało-niebieskich barwach przyjedzie mu także przystosować się do innego pomysłu na grę w defensywie. – Znałem ten system, trochę się zmieniło w porównaniu, gdy odchodziłem 2 lata temu, ale łapię to. W ostatnim meczu wyglądało to nieźle, ale może wyglądać jeszcze lepiej. To system, który generuje dużo rzutów ze skrajnych pozycji, bramkarz może popisać się tam spektakularnymi obronami. Trzeba jeszcze jednak udoskonalić grę z blokiem – dodał.
Początek zawodów w niedzielę o godz. 15:00.
fot. Anna Benicewicz-Miazga