Miłosz Wałach w kieleckiej bramce. "Chcę grać jak najwięcej, zwłaszcza w Lidze Mistrzów"
Miłosz Wałach wraca z wypożyczenia ze statusem jednego z najlepszych bramkarzy PGNiG Superligi. W Kielcach powalczy o wyjściowy skład. – Regularna gra mi pomogła – przyznaje szczypiornista drużyny ze stolicy województwa świętokrzyskiego.
Wałach miniony sezon rozegrał w Energa Wybrzeże Gdańsk i zakończył go w czołówce najlepiej odbijających bramkarzy. Może się on pochwalić skutecznością obron na poziomie 35 procent, co zawdzięcza aż 203 interwencjom zakończonych powodzeniem. – Rozwinąłem się pod wieloma względami – przyznaje 21-letni szczypiornista.
Jak sam zauważa, teraz jest pewniejszy w bramce, szybszy, ale też... większy. – Jak zauważyliście, sporo urosłem – dopowiada. Jednak istotne znaczenie mają w sporcie nie tylko aspekty fizyczne, ale też psychiczne. – Rozwinąłem się również pod względem życiowym. W Gdańsku musiałem bardziej liczyć na siebie, bo najbliżsi zostali w Kielcach. To też wpłynęło na mój rozwój – uzupełnia.
Powrót do stolicy województwa świętokrzyskiego był celem Wałacha i został on osiągnięty. Młody bramkarz został ściągnięty z wypożyczenia i na ten moment będzie golkiperem numer dwa, tuż za Andreasem Wolffem. Skład dopełnia Nikodem Błażejewski. W przyszłości konkurentem Wałacha może się okazać Sandro Mestrić. Chorwat obecnie dochodzi do siebie po operacji pleców i przewiduje się, że wróci do gry najwcześniej za trzy miesiące.
– Na pewno będziemy się wzajemnie nakręcać – mówi Wałach zwracając szczególną uwagę na Wolffa. – Wciąż mogę się od niego sporo nauczyć. Za Andreasem bardzo dobry sezon, ale będę go gonił, aby on też mógł się rozwijać. Indywidualnie chcę grać jak najwięcej, szczególnie w Lidze Mistrzów. Dochodzi też do tego wywalczenie sobie miejsca w reprezentacji – nakreśla swoje plany Miłosz Wałach.
Fot. Maciej Urban