Kuzera o młodzieży: Miejsce w pierwszym zespole trzeba wywalczyć
– Mamy obrany kierunek. Kluczowym słowem jest rozwój. Musimy powiedzieć jasno, że musimy zacząć korzystać z naszej młodzieży. Ona musi tego chcieć. Na to wszystko trzeba mieć dobry plan – mówi w rozmowie dla Radia eM Kielce trener Korony, Kamil Kuzera. Szkoleniowiec zapowiada więcej szans dla kieleckiej młodzieży, jednak nie zamierza robić niczego na siłę.
Korona Kielce przed startem sezonu 23/24 ma w kadrze swojego zespołu dziewięciu zawodników spełniających wymóg PZPN-u dotyczący wypełnienia limitu minut młodzieżowców, a więc piłkarzy z rocznika 2022 i młodszych. Mowa tu o bramkarzach: Xavierze Dziekońskim, Rafale Mamli, Michale Niedbali, a także: Jakubie Konstantynie, Miłoszu Strzebońskim, Szymonie Gałązce, Kacprze Kucharczyku oraz Hubercie Szulcu. Do tego grona można również dołączyć Michała Pokorę, czyli 17-letniego snajpera, pracującego z zespołem Kamila Kuzery podczas letnich przygotowań.
Wachlarz kieleckiego szkoleniowca jest szeroki. Brakuje w nim natomiast "pewniaka", który wzorem Marcelego Zapytowskiego czy Marcina Szpakowskiego z poprzedniego sezonu mógłby być pierwszym wyborem do wejścia z ławki lub gry od pierwszej minuty. Wybór wspomnianych gracz był o tyle łatwiejszy, że obaj doświadczyli płynnego przejścia od ważnej roli na boiskach pierwszej ligi do dość regularnych występów w elicie.
– Przed rozpoczęciem przygotowań miałem kilka nazwisk, które prędzej obstawiałbym, że będę mógł z nich korzystać jako młodzieżowca. Teraz klarują mi się dwa inne nazwiska, które są w stanie wejść i rywalizować w ekstraklasie. Z młodymi każdy tydzień przynosi coś innego. Czasami ktoś pokazuje się lepiej, później delikatnie gaśnie. Dla mnie najważniejsze, aby ci chłopcy nie mieli przeświadczenia, że coś im się należy z racji na wiek. Tak to nie działa. Miejsce w pierwszym zespole trzeba wywalczyć. Nie można od razu przypisywać młodych zawodników z góry do pierwszej drużyny. To „dożarstwo”, które źle działa. Musi być nieustanna rotacja. Zawodnicy w drugim zespole i CLJ-otkach muszą czuć, że jesteśmy otwarci. Jeśli ktoś zagra kilka dobrych spotkań w U-17, to dlaczego ma nie przyjść do nas na zajęcia. Mamy perełki w naszej akademii, ale musimy nimi dobrze zarządzać – przyznaje Kuzera w wywiadzie udzielonym Damianowi Wysockiemu.
"Kuzi" dodaje, że obecnie największym problemem systemu wprowadzenia młodych zawodników jest monitorowanie ich obciążeń, a także zbyt duży dysonans pomiędzy tym – co prezentują w grze ze swoimi rówieśnikami, a tym – jak przekładają to na występy w seniorskiej piłce. – Musimy znaleźć środki treningowe, monitoringowe, aby zbliżać zawodników do odpowiedniego poziomu. Do tego potrzebne są narzędzia techniczne do kontroli. Chcemy narzucić nasz sposób pracy na niższe grupy. Działamy w tym temacie – twierdzi.
Cała rozmowa na stronie Radia eM w TYM miejscu.