FINAL4 RAPORT: Trzeci dzień w cieniu dramatu
To miało być święto piłki ręcznej. I było – przemarsz żółtej fali kibiców z Kielc ulicami Kolonii, sportowa rywalizacja o trzecie miejsce i wreszcie wielki finał. Przyjął on jednak dramatyczny obrót, a rzeczone handballowe święto zmieniło się żałobę.
Niedziela rozpoczęła się dla nas na dobre o godz. 12:00. To na tę godzinę zaplanowano przemarsz kibiców Barlinka Industrii Kielce spod Kolońskiej Katedry. Żółta fala sympatyków znów zalała stolicę piłki ręcznej. Nie zabrakło śpiewów, Mazurka Dąbrowskiego, oprawy graficznej i pirotechnicznej oraz licznych przystanków w tradycyjnych już miejscach na trasie pochodu.
Kilkanaście minut przed godz. 14:00 kibice dotarli pod Lanxess Arenę, a my zaczęliśmy przygotowania do pierwszego meczu tego dnia – rywalizacji wielkich przegranych soboty, a więc Barcelony z PSG.
Spotkanie nie napisało najwspanialszej historii. Paryż widocznie został myślami przy poprzedniej dobie, gdy Barlinek Industria Kielce pogrzebał ich nadzieje na tegoroczny triumf. Francuzi zaprezentowali się znacznie poniżej oczekiwań, co skrzętnie wykorzystała Duma Katalonii. Finalnie zespół Carlosa Ortegi zapracowali na wygraną 37:31.
Hiszpanie i Francuzi zwolni wreszcie scenę głównym bohaterom dnia. Na parkiet kilka minut po 17. wyszli szczypiorniści z Kielc oraz Magdeburga. Około półgodziny rozgrzewki, zejście do szatni i rozpoczęła się oficjalna ceremonia otwarcia finału. Na parkiecie pojawiała się niemiecka wokalistka Debbie Schippers, która wykonała utwór Davida Guetty "Titanum".
Punkt 18:00 rozpoczęło się wielkie handballowe granie. Pierwsza połowa należała do kielczan – 15:13 na tablicy wyników i wielkie nadzieje na szczęśliwe zakończenie...
Niestety, ten dzień wywrócił nam się do góry nogami. Wszak w 48. minucie rywalizacji na trybunie prasowej zasłabł kielecki dziennikarz Echa Dnia, Paweł Kotwica. Nasza reakcja była błyskawiczna, zgłosiliśmy potrzebę udzielenia pomocy i już po kilkunastu sekundach do akcji wkroczyły służby medyczne.
Wielka konsternacja trwała ponad 10 minut. Paweł został wreszcie przetransportowany z hali do szpitala, a my zszokowani i z niewielką ochotą wróciliśmy do sportowych wydarzeń. Kielczanie byli bardzo blisko zwycięstwa jeszcze w 60 minutach. 10 sekund przed końcem Talant Dujshebaev poprosił o czas, aby rozrysować schemat ostatniej akcji jego drużyny. Wykonanie pozostawiło wiele do życzenia, mistrzowie Polski zmarnowali szansę i nadeszła kolej dogrywki. W niej jedną bramką, w stosunku 30:29, lepsi okazali się zawodnicy Magdeburga, którzy finalnie wznieśli puchar do góry. MVP całego turnieju został za to Gisli Kristjansson.
Gdy złote konfetti opadało, hala opustoszała, dostaliśmy potężny cios. "Paweł nie żyje"...
Nawet nie wiesz ile ten Klub Ci zawdzięcza…
— Barlinek Industria Kielce (@kielcehandball) June 19, 2023
Twoje miejsce na trybunie prasowej w Hali Legionów zostanie zastrzeżone. Już na zawsze będzie Twoje, bo wiemy, że będziesz #RAZEM z nami na każdym kolejnym meczu. pic.twitter.com/7ALNZzUorV
Z Kolonii przez te ostatnie dni pisał dla Was Michał Gajos.
fot. Patryk Ptak