Kuzera po 3:0 z Widzewem: Zdobyliśmy mistrzostwo. Dziękuję
Korona Kielce wygrała na wyjeździe z Widzewem Łódź 3:0 i tym samym przypieczętowała utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek. Kielczanie rozegrali jeden z lepszych meczów sezonu.
Kamil Kuzera (trener Korona Kielce): – Wyjazdową niemoc przełamaliśmy w idealnym momencie. To był kapitalny mecz w naszym wykonaniu i wygraliśmy zasłużenie. Był taki moment, że Widzew w pierwszej połowie zaczął się napędzać, ale dość dobrze to hamowaliśmy. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania w stu procentach i z tego jestem zadowolony.
Jesteśmy obyci w walce o utrzymanie. Tuż przed meczem było widac nerwowość, że chłopakom bardzo zależy. W dobrym momencie zdjąłem z nich presję spotkaniem. Dziś najważniejsze było, byśmy byli sobą. Tak też było, ale wierzę, że potrafimy grać jeszcze lepiej. Chłopaki dziś dźwignęli tę odpowiedzialność.
Drużyna od pewnego czasu przechodzi transformację i jest ona widoczna na każdej płaszczyźnie. Chce się tutaj pracować, chce się tutaj być. To jest dla nas najważniejsze i to dla nas fajny fundament na przyszłość. Trwa budowa Korony. Podziękowania należą się wszystkim począwszy od prezesa, marketing i tak dalej. Wszystko poszło mega do góry. Co do zespołu, jestem dumny z tego, co robimy. Widzę w drużynie chęć rozwoju i progres. Dużo pracy przed nami. Dziś wiem, że to wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie nasz sztab trenerski, techniczny... Oni naprawdę wykonali kawał ciężkiej roboty. I w tym wszystkim jest moja skromna osoba. Panowie, dzięki za wszystko! Kawał dobrej roboty.
W tym wszystkim jest moja osoba. Widzę na co dzień jak ciężką pracę wykonuje ten sztab, dzięki czemu drużyna ma komfortowe warunki rozwoju. Czekamy na to, co dalej się stanie. To dla nas ważny dzień, bo niektórzy zdobywają mistrzostwo i my też zdobyliśmy mistrzostwo, bo w końcu osiągnęliśmy najważniejszy cel. Cała ta runda i zjednoczenie wszystkich, by zrealizować te plany dały nadzieję na to, że będzie dobrze. Szkoda, że dziś naszym kibicom nie było dane oglądać tego meczu na żywo, ale wierzę, że godnie nas powitają po powrocie do Kielc.
Fot. Michał Gajos