Wenta: Nie mamy pretensji do Rastka
- Nie możemy mieć pretensji do Stojkovicia, bo prawda jest taka, że już wcześniej mogliśmy ułożyć sobie rywalizację, gdy prowadziliśmy kilkoma bramkami. Graliśmy bardzo słabo w czasie przewagi liczebnej. Zabrakło nam cierpliwości i skuteczności – mówił po dramatycznym remisie z Rhein-Neckar Loewen trener Bogdan Wenta.
Gudmundur Gudmundsson (trener Rhein-Neckar): - Chciałem podziękować za gościnność podczas naszego pobytu w Kielcach. Byliśmy dobrze przygotowaniu do tego spotkania zarówno w ataku i obronie. Musimy być jednak zadowoleni z tego remisu. Zdarzyło nam się wiele technicznych błędów, a przez to nie wykorzystaliśmy paru sytuacji. Suma sumarum ten wynik nie jest zły. Bardzo dziękuję za wyrównaną walkę. Myślę, że mecz był także atrakcyjny dla kibiców. Według mnie faul Karola Bieleckiego w końcówce spotkania nie był na tyle brutalny, aby pokazywać czerwoną kartkę. Mam nadzieję, że nie będzie w związku z tym żadnych konsekwencji.
Bogdan Wenta (trener Vive Targów): Już chyba wszystko zostało powiedziane o tym spotkaniu. Można by tylko odwrócić scenariusz i popatrzeć trochę z naszej strony. Gdyby ktoś przed meczem powiedział, że będzie remis, to bym mu nie uwierzył. Pracowaliśmy ciężko na treningach i ten wysiłek się opłacił. Zdobyliśmy cenne doświadczenie. Już więcej w identycznej sytuacji nie będziemy wyznaczać Rastka do karnego. W tym spotkaniu można było obejrzeć sporo błędów z obu stron i mnóstwo niewykorzystanych sytuacji. Nie możemy mieć pretensji do Stojkovicia, bo prawda jest taka, że już wcześniej mogliśmy ułożyć sobie rywalizację, gdy prowadziliśmy kilkoma bramkami. Graliśmy bardzo słabo w czasie przewagi liczebnej. Zabrakło nam cierpliwości i skuteczności. Ta sytuacja nas zabolała, bo zamiast odskoczyć przeciwnikom, to oni nas dogonili. To są akcje, które ćwiczysz na treningu, ale nie zwracasz na nie tak dużej uwagi, bo wiesz, że zawodnicy umieją to rozwiązać. Lepiej funkcjonowaliśmy natomiast w osłabieniu, tworzyliśmy wtedy naprawdę zwartą obronę. Dziękuję rywalom za twardą, ale czystą walkę. Po tym meczu zaczyna się dla nas myślenie. Co zrobić, aby ugrać jak najwięcej punktów w Lidze Mistrzów. Mamy na to sporo czasu, bo czeka nas spotkanie ligowe, a potem jest przerwa reprezentacja.
Mariusz Jurasik (prawy rozgrywający Vive Targów): - To był zdecydowanie mecz bramkarzy. Z naszej strony fantastycznie bronił Marcus Cleverly, a u „Lwów” najpierw Sławek Szmal, a następnie Henning Fritz. Spotkanie charakteryzowało się także dużą ilością błędów w ataku z obu stron. Spowodowane to było jednak dobrą postawą defensyw zarówno naszej, jak i gości. Nie możemy mieć pretensji do Rastka o tego karnego, bo nie wiadomo, czy ktoś inny by do niego podszedł. My nie będziemy mieli nic przeciwko, jeśli znowu będzie chciał wziąć na siebie odpowiedzialność. Choć po rywalizacji powiedział, że już więcej nie chce rzucać w końcówkach (śmiech). Stojković i Dzomba są najlepszymi wykonawcami karnych, więc jasne jest, że to oni będą wyznaczani. Kibice wspaniale się dzisiaj przygotowali. Wszyscy byli na żółto i wspaniale to wyglądało. Wrażenie też zrobiła kapitalna oprawa, którą przywitano Karola Bieleckiego.
Wasze komentarze