O kropkę nad "i" w meczu starych znajomych na ławkach trenerskich
Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie z nowym mistrzem Polski, Rakowem Częstochowa, Korona Kielce otworzyła sobie drzwi do utrzymania w PKO Ekstraklasie. Teraz zmierza do Gliwic na potyczkę z Piastem, aby zamknąć owe drzwi przed nosem Śląska Wrocław i zakończyć batalię o ligowy byt.
Podopieczni Kamila Kuzery są niemal nieskazitelni jeśli chodzi o domowe mecze w rundzie wiosennej. Na osiem pojedynków aż siedmiokrotnie wychodzili z nich z kompletem punktów, a tylko raz podzieli się zdobyczą z Zagłębiem Lubin. Tak kolorowo nie jest już jednak w kontekście spotkań wyjazdowych.
Z delegacji żółto-czerwoni przywieźli wyłącznie trzy "oczka", remisując ze Śląskiem, Pogonią oraz Górnikiem. Teraz udadzą się do Gliwic na siódmą konfrontację poza Ściegiennego 8, mierząc się z rewelacją rundy rewanżowej. Jeśli Koroniarze chcą zapewnić sobie utrzymanie tego dnia, muszą poszukać przełamania tej niemocy. – Piast dzisiaj jest najlepiej punktującym zespołem w ekstraklasie. To drużyna na fali. Postaramy się im napsuć krwi. To spotkanie, jak każde, jesteśmy w stanie przechylić na własną stronę – przyznał na konferencji przedmeczowej Kamil Kuzera.
Piątkowe starcie będzie miało swoje wyjątkowe tło. Na ławkach trenerskich zasiądą bowiem starzy znajomi z szatni "Bandy Świrów". Obaj zostali obdarzeni zaufaniem odbudowania formy zespołu, przejmując drużyny w trakcie bieżącej kampanii, obaj wyciągnęli zarządzane przez siebie ekipy na wyższy poziom. Korona "Kuziego" oszukała wszak przeznaczenie, którym po fatalnej jesieni był nieunikniony spadek, z kolei Piast "Vuko" zdominował wraz z nowym mistrzem Polski, Rakowem Częstochowa, tabelę podczas piłkarskiej wiosny.
Sentyment pozostał
Były piłkarz złocisto-krwistych pomimo niemal dekady rozbratu ze stolicą województwa świętokrzyskiego nadal odczuwa wyjątkowe emocje na myśl o konfrontacji z Koroną. – Spędziłem tam prawie pięć lat. Cztery jako piłkarz i pół w roli asystenta trenera "Pachety", zresztą świetnie sobie teraz radzącego w Hiszpanii. To tam łapałem doświadczenie trenerskie. Jest sentyment. Cieszę się, że Korona pozostanie w ekstraklasie. Jest tam dobry klimat dla sportu. Sam tego doświadczyłem – stwierdził opiekun gliwiczan.
Wspólnie 37 razy na boisku, w piątek pierwszy raz przeciw sobie w nowych rolach
Kamil Kuzera i Aleksandar Vuković spędzili w szatni przy Ściegiennego 8 pięć sezonów. W tym czasie rozegrali 37 meczów, przebywając na boisku ramię w ramię. Teraz przyjdzie im jednak pierwszy raz stoczyć pojedynek twarzą w twarz w rolach pierwszych trenerów. Choć należy wspomnieć, że w ubiegłej rundzie "Vuko" jako szkoleniowiec Piasta mierzył się już z beniaminkiem ekstraklasy, gdy "Kuzi" był prawą ręką Leszka Ojrzyńskiego.
Tamta konfrontacja zakończyła się remisem 1:1. W ogólnym rozrachunku była 21. potyczką obu drużyn na najwyższym szczeblu rozgrywek. Łączny bilans przechyla się aktualnie nieznacznie na korzyść kielczan, którzy zanotowali 8 zwycięstw, 7 porażek i 6 podziałów punktów.
Pierwszy gwizdek tego 22. meczu w dotychczasowej historii kielecko-gliwickich batalii o godz. 18:00. Wybrzmi on z ust Jarosława Przybyła. Dla 47-latka będzie to pierwsza okazja do posędziowania zawodów z udziałem Korony w tym sezonie.
fot. Grzegorz Ksel