Papszun: Ostatnia szansa na bramkę była wybitna
Zdecydowany lider w walce o mistrzostwo Polski gubi punkty w Kielcach na rzecz Korony. Goście przegrali w Świętokrzyskiem 0:1. Suzuki Arena wciąż posiada status niezdobytej twierdzy.
Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa): – Gratulacje dla Korony. To dla nich ważne zwycięstwo. Co do nas, nie z takim zamiarem przyjechaliśmy do Kielc. Chcieliśmy wygrać i przypieczętować to mistrzostwo, ale same chęci nie wystarczą.
Pierwsza połowa nie przystoi takiemu zespołowi, który gra o mistrzostwo kraju. Nie pamiętam, żebyśmy grali tak słabo. Mecz wymknął nam się spod kontroli, napędziliśmy gospodarzy oraz tutejszą publikę, przez co wpadliśmy w kłopoty.
Po przerwie pozbieraliśmy się, zrobiliśmy zmiany i przejęliśmy inicjatywę. W drugiej części meczu gra toczyła się na jednej połowie boiska, wypracowaliśmy sobie kilka sytuacji, z czego ostatnia była wybitna. To dla nas nauczka. Nie możemy pierwszej połowy grać na tak niskim poziomie. Daliśmy przeciwnikowi szansę i ją wykorzystał.
Dlaczego Fran Tudor nie zdołał strzelić bramki w ostatniej akcji? Trudno odpowiedzieć. Ostatnio jesteśmy nieskuteczni. Z Legią mieliśmy osiem sytuacji, teraz też wypracowaliśmy sobie wybitne okazje. W dwóch ostatnich meczach nie strzelaliśmy bramek, ale wierzę, że w kolejnym spotkaniu się odblokujemy. Zwłaszcza, że z reguły tych goli strzelamy sporo, chyba najwięcej w lidze. Zacięliśmy się, jednak liczę, że w kolejnym meczu zobaczymy drużynę skuteczną.
Fot. Krzysztof Kolasiński