Orlęta przegrały w Andrychowie. „Na własne życzenie”
Nie udała się piłkarzom kieleckich Orląt wyprawa do Andrychowa na mecz z tamtejszym Beskidem. „Orły” zagrały nieskutecznie, przez co uległy swoim rywalom 0:1. - Po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić 3:0, a tymczasem wracamy do domu bez punktu - żalił się opiekun kielczan, Krzysztof Dziubel.
Piłkarze z Dąbrowy, którzy tydzień temu odnieśli pierwsze w tym sezonie ligowe zwycięstwo, mecz w Andrychowie rozpoczęli z dużym animuszem. Już W 30. minucie spotkania kielczanie mogli, a nawet powinni, wyjść na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z prawej strony w świetnej sytuacji znalazł się Mateusz Zacharski. Strzał głową zawodnika „Orłów” wylądował na poprzeczce bramki gospodarzy. Piłkę mógł dobić jeszcze Marcin Kozior, ale z 5 metrów nie potrafił skierować futbolówki do siatki. Zmarnowana okazja nie załamała gości z Kielc. Podopieczni Krzysztofa Dziubela dalej atakowali.
Po chwili, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, w świetnej sytuacji znalazł się Jakub Stachura. Strzał zawodnika Orląt nie znalazł jednak drogi do bramki. Decydujący cios kielczanie mogli zadać tuż przed przerwą. Po podaniu ze środka pola Damiana Kopycińskiego, w sytuacji sam na sam z bramkarzem Beskidu znalazł się Zacharski, który jednak nie potrafił wyjść z tego pojedynku zwycięsko. - Strzelił wprost w leżącego już bramkarza – mówił z niedowierzaniem szkoleniowiec kieleckiej drużyny.
Po przerwie raz jeszcze okazało się, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 60. minucie gospodarze, po zamieszaniu w polu karnym i strzale z 8 metrów jednego z zawodników, wyszli na prowadzenie. - Później już tylko biliśmy głową w mur - przyznał Dziubel. Do końca spotkania jego podopieczni nie potrafili stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji bramkowej, przez co wynik meczu nie uległ już zmianie.
- Przegraliśmy na własne życzenie. Straciliśmy przypadkową bramkę, a później już niestety nie byliśmy w stanie odrobić strat. Szkoda, bo tylko w pierwszej połowie mieliśmy aż trzy stuprocentowe sytuacje. Nasza nieskuteczność to jedno, dwa to sędziowanie tego meczu. Moim zdaniem było ono bardzo jednostronne - zaznaczył po spotkaniu szkoleniowiec kieleckiej drużyny.
Następny mecz ligowy kielczanie rozegrają w przyszłą niedzielę, 24 pazdziernika. Na własnej murawie "Orły" podejmować będą Kris Szreniawa Nowy Wiśnicz. Początek pojedynku o godzinie 14.
Beskid Andrychów – Orlęta Kielce 1:0 (0:0)
Bramka: 60’
Orlęta: Palka – Wróblewski, Dziubel, Dulak, Bieniek - Niebudek (62’ Bętkowski), Zacharski Kozior (72’ Gładysz), Kita - Stachura, Kopyciński (62’ Gil)
Wasze komentarze