Żołtak: Kryzys już za nami
- Po słabszych meczach czytaliśmy w gazetach, że w zespole gra tylko trzech zawodników – Marcus, Rastko i „Rosa”. To nieprawda. Każdy z nas jest ważny i każdy musi czuć się pewnie. Wtedy możemy pokonać każdego - mówi przed spotkaniem z Rhein-Neckar Loewen obrotowy Vive Targów Kielce, Daniel Żółtak.
Krystian Stępień: Zacznijmy od kwestii dla ciebie najważniejszej. Jak wyglądają sprawy ze zdrowiem?
Daniel Żółtak: - Na szczęście jest coraz lepiej. Jeszcze we wtorek odczuwałem silny ból pleców i praktycznie nie mogłem się poruszać. Dlatego trener podjął decyzję, że nie zagram w spotkaniu z Chrobrym Głogów. Poświęciłem ten czas na ćwiczenia rehabilitacyjne i z każdym dniem widzę poprawę. Pozwala to mieć nadzieję, że do niedzielnego meczu uda mi się wrócić do pełni sił.
W niedzielę czeka was „powtórka z rozrywki”, bowiem do Kielc znów zawitają gwiazdy z Loewen. W zeszłym sezonie udowodniliście jednak, że „nieposkromione lwy” to jednak wciąż tylko ludzie.
- Ostatnie rozgrywki pokazały, że w meczach z mocniejszymi zespołami potrafimy dać z siebie dużo więcej. Graliśmy przecież z Barceloną, Kilonią, Hamburgiem, czy właśnie Rhein-Neckar Loewen. W każdym z tych meczy mieliśmy swoje szanse i niektóre z nich wykorzystaliśmy. Tego typu spotkania wywołują w nas dodatkowe emocje i mobilizację, co sprawia, że zespół wznosi się na wyżyny swoich umiejętności. Mam więc nadzieję, że podobnie będzie także w niedzielnym pojedynku. Zdajemy sobie sprawę, że Loewen jest jeszcze silniejszą ekipą niż w zeszłym sezonie, ale jeśli każdy z nas podejdzie do tego meczu z podniesioną głową, to wynik może być dla nas pozytywny.
Zwłaszcza, że mecze z Kilonią i Chrobrym poprawiły nieco nastroje kieleckim kibicom.
- Nie tylko kibicom, ale i nam samym… (śmiech). Nie jest tajemnicą, że mieliśmy lekki „dołek” i nie czuliśmy się z tym dobrze. Na szczęście szybko się z niego podnieśliśmy a kluczowym momentem były przygotowania do meczu z THW Kiel. W Niemczech wyszliśmy już na parkiet jako zespół, który ma aspiracje do walki z najlepszymi. Oczywiście, że w naszej grze wciąż przydarzają się błędy, ale te dwa ostatnie mecze wytyczyły nam kierunek, którym powinniśmy podążać.
W meczu z Głogowem niezłą formą błysnął Mirzan Dżomba. Myślisz, że Chorwat po nienajlepszym początku sezonu wrócił do swojej najwyższej dyspozycji?
- Ciężko mi powiedzieć, czy jest już to jego optymalna forma. Z pewnością jednak w ostatnim meczu Mirek znacznie podbudował swój potencjał i wierzę, że w niedzielę będzie jedną z czołowych postaci naszej drużyny. W końcu to najbardziej doświadczony z nas gracz – zarówno, jeśli chodzi o reprezentację, jak i grę w europejskich pucharach.
Rzeczywiście, jego doświadczenie może okazać się bardzo przydatne. Zwłaszcza, że po trzech kolejkach Ligi Mistrzów próżno szukać na waszym koncie jakichkolwiek punktów…
- …I dlatego w głowie każdego z nas „siedzi” myśl, że mecz z Rhein-Neckar musimy wygrać. Większej mobilizacji chyba nie możemy sobie wyobrazić. Sami skomplikowaliśmy sobie sytuacje, bo przed rozpoczęciem rozgrywek zakładaliśmy, że w pierwszych trzech meczach musimy wywalczyć jakieś punkty…Wiadomo też, że tego typu meczom towarzyszy jakieś obciążenie psychiczne, ale wierzę, że osiągniemy korzystny rezultat. Musimy, bo bez tego ciężko realnie myśleć o wyjściu z tej arcytrudnej grupy.
Po porażce z Chambery i kilku słabszych meczach w lidze znaleźli się tacy, którzy twierdzili, że kielecka maszyna nie działa tak, jak powinna. Wśród winnych najczęściej przewijało się nazwisko Bogdana Wenty.
- Po nienajlepszych meczach ludzie zaczęli szukać powodu takiego stanu rzeczy. Tak jak jednak wcześniej wspomniałem lekki kryzys został już daleko za naszymi plecami. Pamiętajmy, że przed sezonem do klubu doszło kilku nowych zawodników i potrzebowaliśmy nieco czasu, żeby znów stworzyć dobrze działający kolektyw. Z każdym meczem rozumiemy się jednak coraz lepiej, czym mam nadzieję ostatecznie utniemy wszelkie tego typu spekulacje.
Na forach internetowych oberwało się także „Józkowi”. Znaleźli się i tacy, którzy twierdzili, że Mariusz powinien odstawić buty na kołek i śledzić dalsze poczynania drużyny sprzed telewizora.
- Uważam, że Mariusz jest zawodnikiem, który bardzo dużo potrafi i z pewnością nie raz wprawi w zachwyt naszych kibiców. Każdemu z nas przytrafiają się w trakcie sezonu gorsze mecze, ale jest kwestią czasu, by „Józek” odbudował swoją formę. Zresztą już w Kilonii i Głogowie pokazał się już z bardzo dobrej strony, więc chyba nie ma co narzekać… (śmiech). Zresztą oberwało się nie tylko jemu. Po słabszych meczach czytaliśmy w gazetach, że w zespole gra tylko trzech zawodników – Marcus, Rastko i „Rosa”. To nieprawda. Każdy z nas jest ważny i każdy musi czuć się pewnie. Wtedy możemy pokonać każdego.
W niedziele w Hali Legionów pojawi się też Karol Bielecki. Dla niego będzie to wyjątkowe, ale i piekielnie trudne spotkanie…
- Bardzo cieszymy się, że Karol ponownie zawita do Kielc, choć powrót do tej hali z pewnością nie będzie dla niego łatwy. Należy mu się jednak ogromny szacunek, że po tak ciężkiej kontuzji znów zobaczymy na parkiecie. Fakt, że bez jednego oka gra na tak wysokim poziomie to ewenement na skalę światową. Dlatego zarówno kibice jak i my życzymy mu, aby jego kariera toczyła się już tylko w dobrym kierunku.
Rozmawiał Krystian Stępień
Fot. Paula Duda