Sasal: Poradzimy sobie bez Mijailovicia
- Mecz z Ruchem, choć wygrany, dał nam dużo do myślenia. Podobnie przegrany sparing z Polonią Warszawa. Zmieniliśmy nieco formę treningu i pracowaliśmy nad mankamentami – przyznaje przed sobotnim spotkaniem z GKS-em Bełchatów trener Korony, Marcin Sasal.
- Żadnych deklaracji z mojej strony nikt nie usłyszy. W dalszym ciągu walczymy o punkty. Chcemy 30 punktów zdobyć jak najszybciej, zobaczymy czy to się uda jeszcze jesienią. Dopiero później będziemy mogli bardziej sprecyzować nasz cel – podkreśla szkoleniowiec kieleckiego klubu.
Sasal przekonuje, że zespół poświęcił dużo uwagi na poprawę gry. – Teraz gramy z GKS-em, to trudny rywal. Ale pamiętam nasz ostatni mecz w Kielcach. Było to jedno z lepszych spotkań Korony. Liczę, że teraz będzie podobnie. Przed nami długa seria meczów, w tym pucharowy. Chcemy ten mecz z Jagiellonią zakończyć na naszą korzyść. Ważne, że gramy u siebie. To było moje małe marzenie – mówi.
W sobotę na Arenie Kielc na pewno nie zaprezentują się Kamil Kuzera, który musi pauzować za kartki oraz kontuzjowany Nikola Mijailović. O stanie zdrowia Serba wypowiedział się lekarz drużyny, Cezary Klank. – To ciężka kontuzja. Czeka go kilka tygodni bez gry w piłkę. U Nikoli nawarstwiło się kilka dolegliwości. Konsultowaliśmy jego przypadek z kilkoma ośrodkami, ale teraz głównie polegamy na tym, co powiedzą nam w Monachium – tłumaczy Klank. Kapitan Korony (którego w tej roli zastąpi teraz Edi Andradina) nalega na przewlekłe zapalenie spojenia łonowego. – Mijailović od kilkunastu tygodni brał silne zastrzyki przeciwbólowe. To już ma swoje negatywne skutki, bo doszły problemy z żołądkiem. Nikola nie czuje się komfortowo i musimy go wyleczyć do końca – dodaje Klank.
Sasal jest niepocieszony kontuzją lewego obrońcy, ale nie załamuje rąk. – To bardzo bolesna strata, ale jakoś sobie z tym poradzimy. Bardziej obawiam się o formę fizyczną Andrzeja Niedzielana – przyznaje trener. „Wtorek” jest już w Polsce, ale dzisiaj dostał wolne. Na treningu pojawi się w piątek. – Wtedy podejmę decyzję czy Andrzej zagra, czy rozwiążemy to inaczej – tłumaczy Sasal.
Wasze komentarze