Korona jedną z lepiej punktujących drużyn w PKO Ekstraklasie
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że położenie Korony Kielce w PKO Ekstraklasie jest krytyczne i żółto-czerwoni prawdopodobnie do ostatniej kolejki będą walczyć o utrzymanie. Choć jedna jaskółka piłkarskiej wiosny nie czyni, ostatnie występy kieleckiego klubu dają nadzieje, że pozostanie w elicie jest w zasięgu rąk i nóg.
Zespół Kamila Kuzery podczas wiosennej kampanii rozegrał sześć spotkań, z czego trzy wygrał, jedno zremisował i dwa przegrał. Ten bilans daje żółto-czerwonym 10 punktów i gdyby od tego wyniku odjąć całą rundę jesienną, kielczanie znajdowaliby się na przyzwoitym szóstym miejscu zostawiając w tyle między innymi Cracovię, Radomiaka Radom, Śląsk Wrocław, Pogoń Szczecin, czy Widzew Łódź.
Dla porównania Koroniarze po spotkaniach z tymi samymi rywalami na początku sezonu, a więc w kolejkach 1-6, uzbierali 7 punktów (dwie wygrane, remis i trzy porażki).
Jeszcze ciekawiej robi się, kiedy pod uwagę weźmiemy wyłącznie 5 ostatnich kolejek. Ten bilans jest dla Korony znacznie korzystniejszy, bo odpada porażka w Warszawie z miejscową Legią. Na przestrzeni 5 meczów lepiej punktują obecnie tylko Raków Częstochowa (13 punktów) i Legia Warszawa (11). Kielczanie w pięciu ostatnich starciach uzbierali 10 punktów.
Weźmy jeszcze pod uwagę wyłącznie mecze u siebie. W 5 ostatnich starciach rozegranych na Suzuki Arenie, a więc w potyczkach z Piastem Gliwice, Widzewem Łódź, Cracovią, Lechią Gdańsk i Wisłą Płock, kielczanie zgromadzili 10 punktów. Lepiej przed własną publiką grają tylko Raków Częstochowa oraz Cracovia.
Za to nad wyjazdami żółto-czerwoni muszą jeszcze popracować, bo w pięciu ostatnich meczach rozegranych poza województwem świętokrzyskim, Korona zdołała uzbierać raptem 1 punkt. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że na ten wynik składają się między innymi przegrana z Rakowem Częstochowa (pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego), niefortunna porażka w Poznaniu z miejscowym Lechem oraz wiosenny falstart w stolicy. Bilans Kamila Kuzery w pełni obciąża kompromitacja jego drużyny w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań (1:5). Jeden punkt wywieziony został z Wrocławia.
Statystycznie ujmując, kielczanie w ostatnim czasie notują średnio 2 punkty na mecz. Gdyby ta tendencja się utrzymała do końca sezonu, żółto-czerwoni byliby w stanie dodać do swojego stanu 22 punkty, co dawałoby łącznie 45 "oczek". W poprzednim sezonie ten wynik wystarczyłby na 10. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, a umiejscowiony na finiszu nad strefą spadkową Śląsk Wrocław miał w swoim dorobku 35 punktów. Pierwszy spadkowicz, Bruk-Bet Termalica Nieciecza, sezon zakończył z wynikiem 32 punktów.
Ale, jak to podkreśliliśmy już na samym początku, jedna jaskółka absolutnie piłkarskiej wiosny nie czyni. Korona potrafi zagrać ładnie z Cracovią, skutecznie z Lechią Gdańsk, ale też umie zaliczyć potężny blamaż z Wartą. Obecnie liczby się zgadzają, lecz nie mamy żadnej gwarancji, że tak będzie do końca maja.
Fot. Grzegorz Ksel