Zwycięstwo Młodej Korony, że... kurka wodna!
Piłkarze Młodej Korony Kielce zaczynają sobie coraz lepiej radzić. W poniedziałek wygrali drugi mecz z rzędu. Zwycięstwo 2:1 nad wiceliderem tabeli, Ruchem Chorzów zapewnił gospodarzom Maciej Stróżyk. To 17-latek, który ostatnio bronił barw… austriackiego Rapidu Wiedeń.
Przed tygodniem „żółto-czerwoni” wrócili z Wrocławia z trzema punktami. Dzięki temu nieco poprawili swoją pozycję w tabeli – wcześniej zajmowali ostatnie miejsce. Po poniedziałkowej wygranej Korona jest już jedenasta.
Dzisiaj w zespole zagrało jednak kilku piłkarzy z podstawowego składu. Ich obecność bez wątpienia miała wpływ na jakość gry drużyny. Szczególnie aktywny był Maciej Korzym, który często pokazywał się do gry (wystawiony jako napastnik). Niestety, 22-latek pod bramką spisywał się już fatalnie i psuł sytuacje na potęgę. To właśnie dzięki jego indolencji strzeleckiej, a także Jakuba Bąka, który też dwukrotnie przestrzelił, Korona w pierwszej połowie nie zdobyła żadnej bramki. Na szczęście też nie straciła, choć chorzowianie mieli swoje okazje. Przy jednej z nich świetnym instynktem wykazał się jednak golkiper Paweł Socha, który umiejętnie skrócił kąt i zablokował rywala. – Kurka wodna! – krzyknął wówczas z ławki rezerwowych trener Ruchu, Ireneusz Psykała. Szkoleniowiec później swój ulubiony zwrot wykrzyknął jeszcze kilkakrotnie. Miał ku temu powody...
W drugiej połowie kibice wreszcie doczekali się bramek, co wpłynęło na wzrost emocji. Jako pierwsi trafili gospodarze. W 58. minucie Lukas Janić wrzucił piłkę z lewej strony, głową odbił ją jeden z obrońców Ruchu i zaskoczony bramkarz mógł ją tylko wypiąstkować. Futbolówka doleciała do Piotra Malarczyka, który uderzył głową i zdobył gola. Piłka wcześniej odbiła się jeszcze od słupka.
- Bardzo cieszę się z tego gola. Ruch to dobry zespół, wiedzieliśmy, że mecz nie będzie łatwy. Zaplanowaliśmy sobie jednak, że narzucimy rywalom swój styl gry i myślę, że to się udało – mówił później Malarczyk. I jest w tych słowach sporo prawdy. Niestety jednak gospodarze pozwolili chorzowianom wyrównać. W 68. minucie Łukasz Derbich zagrał z lewej flanki wzdłuż bramki, a akcję spokojnym strzałem do pustej bramki zakończył Michał Szubert.
Jak zareagował na to sztab szkoleniowy Korony? Wpuścił na boisko Macieja Stróżaka, młodzieżowego reprezentanta Polski, do niedawna gracza austriackiego Rapidu Wiedeń. Efekt? Pomocnik błyskawicznie zdobył gola. Był to jego pierwszy kontakt z piłką. – Zagrałem pełne 90 minut w meczu ze Śląskiem, ale wtedy na boisku byli sami młodzi piłkarze. Jestem wdzięczny trenerowi, że dziś mimo dużej liczby zawodników z pierwszej drużyny dał mi szansę. Udało mi się zdobyć tego gola i jestem bardzo zadowolony – powiedział Stróżak. Polecamy ciekawy wywiad z tym zawodnikiem przeprowadzony przez portal sportowefakty.pl ponad rok temu (czytaj tutaj).
- Z wyniku nie jestem zadowolony, bo powinien być znacznie wyższy – ocenił spotkanie trener Cezary Ruszkowski. – Trochę za dużo nerwów było na boisku. Z gry jestem jednak usatysfakcjonowany, bo wyglądało to nieźle. W ogóle cały mecz był dość ciekawy. Ruch to groźna drużyna, szczególnie z przodu, bo w defensywie mieliśmy sporo do powiedzenia. Zabrakło nam skuteczności oraz strzałów, za dużo kombinowaliśmy w polu karnym. Ruch jest wiceliderem, my zamykaliśmy tabelę, ale tego nie było widać na boisku. To świadczy tylko o tym, że tutaj każdy może wygrać z każdym. Fajnie, że Maciek Stróżyk zdobył gola. Można się śmiać, że miałem nosa trenerskiego, ale tak naprawdę, to ta zmiana była już zaplanowana wcześniej. To młody chłopak, rocznik 93, ale trzy lata spędził w Wiedniu, więc jest wyszkolony na zachodzie. Dzisiaj postawiłem na Strzębskiego, ale Maciek jest blisko pierwszego składu.
Korona ME Kielce – Ruch ME Chorzów 2:1 (0:0)
Bramki: Malarczyk (58’), Stróżak (76’) – Szubert (68’)
Korona ME: Socha – Duda (7’ Cebula), Malarczyk, Zych, Kal – Janić, Lech, Strzębski (76’ Stróżak), Korzym – Bąk, Nowak M. (81’ Papka)
fot. Ł. Tomczyk/korona-kielce.pl
Wasze komentarze