Niedzielan: Mówiłem im, że strzelę
– Wykorzystałem świetne podanie od Ediego. Mówiłem kolegom z Chorzowa, że nie będą mieli łatwo. Powiedziałem, że jeżeli zdrzemną się na boisku chociaż raz, ja to wykorzystam. I udało się! – mówi dla Orange Sport Andrzej Niedzielan.
Niedzielnego wieczoru Korona zwyciężyła spotkanie przeciwstawnych biegunów ekstraklasy. Śmiało można powiedzieć, że Ruchowi tym razem zabrakło tylko… Andrzeja Niedzielana, który po raz kolejny w swojej karierze zdobył bramkę przy ulicy Cichej, tym razem na konto Korony. – Wykorzystałem świetne podanie od Ediego. Mówiłem kolegom z Chorzowa, że nie będą mieli łatwo. Powiedziałem, że jeżeli zdrzemną się na boisku chociaż raz, ja to wykorzystam. I udało się! – cieszy się były „Niebieski” grający obecnie w żółto-czerwonym trykocie.
Po bramce zdobytej przez „złocisto-krwistych” pojawiły się wątpliwości, czy Niedzielan nie pokonał Matko Perdijicia z pozycji spalonej. Na powtórce okazało się jednak, że gol został zdobyty jak najbardziej prawidłowo. – Nie wiedziałem, czy byłem na spalonym. Bramki zdobyte prawidłowo na pewno bardziej cieszą – kwituje snajper Korony.
Przed rozpoczęciem meczu „Wtorek” został bardzo serdecznie powitany przez kibiców Ruchu, którzy wyraźnie wciąż czują do niego sentyment. Niedzielan nie okazując radości po zdobytej bramce, w pewien sposób wyraził szacunek chorzowskim fanom. – Przede wszystkim chciałem podziękować kibicom Ruchu za miłe powitanie. W dalszym ciągu świetnie się tutaj czuję – mówi.
Źródło: Orange Sport/Własne
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze