Czy Amerykanin zbawi Farta?
Zostanie, czy nie zostanie? To pytanie kibice Farta w ostatnich dniach zadają sobie chyba najczęściej. O kim mowa? O Evanie Pataku. W sobotę ma się wyjaśnić, czy atakujący ze Stanów zasili drużynę z Kielc, czy też - decyzją sztabu szkoleniowego - nie podpisze kontraktu z zespołem beniaminka PlusLigi.
Działacze kieleckiego Farta już od dłuższego czasu poszukują zawodnika grającego na pozycji atakującego. W kręgu zainteresowań beniaminka PlusLigi byli między innymi Bułgar - Bojan Jordanow oraz Amerykanin - Brook Billings. Ostatecznie żaden z wyżej wymienionych siatkarzy do stolicy Świętokrzyskiego nie trafił. Zamiast nich Fart zdecydował się zaprosić na testy 26-letniego Evana Pataka, zawodnika z szerokiej kadry Stanów Zjednoczonych. Patak nie znalazł się w gronie wybrańców selekcjonera kadry USA, Ricka McLaughlina, na mistrzostwa świata we Włoszech, dlatego już w poniedziałek zjawił się w Kielcach i rozpoczął treningi z beniaminkiem PlusLigi.
Siatkarz, o którym McLaughlin mówił, iż jest nadzieją reprezentacji Stanów Zjednoczonych na przyszłość, wystąpił już w środowym sparingu kielczan z DHL Ostrawa. Urodzony w Colorado Springs zawodnik bardzo powoli wprowadzał się do gry. Zepsuł dwie pierwsze piłki, później grał bardzo ostrożnie - starając się przede wszystkim obijać blok rywali - jednak z biegiem czasu prezentował się coraz lepiej. Bez wątpienia jednym z największych atutów, mierzącego 201 centymetrów wzrostu, zawodnika jest piekielnie mocny serwis. Tą bronią Amerykaninowi udało się w środowym spotkaniu wywalczyć kilka cennych punktów.
Drugą szansę Patak otrzymał w piątkowym sparingu z Pamapolem Siatkarz Wieluń. 26-latek grał odważniej, niż w poprzednim spotkaniu, ale znów w kratkę. W trzecim secie - na skutek wysokiego prowadzenia rywali - został nawet zmieniony, ale w czwartej partii powrócił na plac gry. Podobnie jak w poprzednim pojedynku Amerykanin niczym szczególnym się nie wyróżnił, brakowało mu zgrania z partnerami, chociaż - trzeba przyznać - kilka razy, głównie za sprawą mocnych i precyzyjnych ataków, pokazał swoje duże możliwości.
Na usprawiedliwienie zawodnika trzeba zauważyć, iż do nowego zespołu dołączył on dopiero w poniedziałek. - Przez dwa tygodnie nie trenował i to widać. Jest teraz czwarty dzień w Polsce, a - jak wiemy - w tym czasie zazwyczaj najgorzej przechodzi się okres aklimatyzacji. Na pewno w obu tych meczach Patak nie pokazał pełni swoich możliwości - przyznaje szkoleniowiec Farta, Dariusz Daszkiewicz, który nie chce dać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Amerykanin podpisze kontrakt z kieleckim zespołem. - Na temat Evana będziemy rozmawiać z prezesem Mirosławem Szczukiewiczem dzisiaj (piątek - przyp. red.) wieczorem oraz w sobotę do południa. Nie chciałbym oceniać szans na jego pozostanie w Kielcach. Proszę o cierpliwość – mówi.
Trener „Farciarzy” się waha, natomiast o grze Pataka dosyć pozytywnie wypowiadają się jego koledzy z drużyny. - To może być zawodnik, który pociągnie naszą drużynę do przodu. Jest doświadczony, grał w wielkich imprezach, chociażby w Lidze Światowej, ma bardzo fajny charakter, nie ma z nim żadnych problemów - zauważa słowacki przyjmujący Farta, Martin Sopko. I dodaje. - Pasowałby do tej drużyny, na pewno by nam się przydał. Decyzja o jego pozostaniu nie należy już jednak do mnie.
Podobnego zdania co Słowak jest libero „zielono-czarnych”, Adam Swaczyna. - Widać, że to bardzo ciekawy zawodnik. Z każdym meczem i treningiem wygląda coraz lepiej. Nie wiem jakie są jego maksymalne możliwości, mogę tylko powiedzieć, że tkwi w nim duży potencjał, co widać zresztą w ataku i zagrywce. Czy zostanie w Kielcach? Tego nie wiem. Decyzja należy do sztabu szkoleniowego i prezesa - przyznaje.
Sam zainteresowany również nie ukrywa, że chciałby w najbliższym sezonie bronić barw Farta. - Myślę, że trener da mi szansę pozostania tutaj. Zarówno ja, jak i klub, jesteśmy zainteresowani wzajemną współpracą - mówi dosyć enigmatycznie. Patak wie, że - w myśl zasady - jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz, o jego przydatności do zespołu może zadecydować ocena piątkowego spotkania z Pamapolem. - Niestety nie jestem zadowolony po tym meczu - przyznaje Amerykanin. - Żal przede wszystkim tego drugiego seta. Mieliśmy możliwość, aby zakończyć go po naszej myśli, ale niestety nie udało się, słabo zagraliśmy końcówkę i przegraliśmy tę partię. Mamy młody zespół, ja dopiero dołączyłem do tej drużyny, dlatego nie w każdej sytuacji dobrze rozumiałem się z partnerami. To było widać - dodaje.
Siatkarz zza Oceanu dosyć pochlebnie wypowiada się o - być może - swoim przyszłym zespole. - Trenuję w Kielcach dosyć krótko, ale już coś na temat tej drużyny wiem. W Farcie gra wielu młodych, ale zarazem niezwykle utalentowanych zawodników. Mają szansę robić ciągłe postępy, dzięki czemu i cała drużyna - jak sądzę - będzie się stale rozwijać - zauważa.
Już w sobotę wiadomym się stanie, czy Patak zasili Farta, czy też działacze kieleckiego klubu uznają, iż nie jest on wystarczającym (czytaj: odpowiednio silnym) wzmocnieniem zespołu. Pewnym jest to, iż - bez względu na decyzję - Amerykanin w sobotę opuści Kielce. - Jeśli się na niego zdecydujemy, to dołączy do nas w późniejszym terminie - mówi Daszkiewicz. Jeśli nie, poszukiwania atakującego trwać będą dalej.
Wasze komentarze
bierzmy go! :)