Fart przegrał z Pamapolem
Niestety siatkarze Farta Kielce nie wygrali piątkowego sparingowego spotkania z Pamapolem Siatkarz Wieluń. Kielczanie byli lepsi od rywali z PlusLigi tylko w pierwszym secie. Trzy następne padły jednak łupem gości z Wielunia.
„Farciarze” spotkanie rozpoczęli w najmocniejszym składzie. Podobnie jak to miało miejsce w meczu z czeską Ostrawą, na parkiet wyszli: Piotr Łuka, Xavier Kapfer, Maciej Dobrowolski, Adam Swaczyna, Kacper Bielicki oraz testowany Amerykanin, Evan Patak.
Mimo, że było to jedynie spotkanie towarzyskie, oba zespoły podeszły do niego bardzo poważnie. Kielczanie w pierwszym secie nieznacznie przeważali nad rywalem. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, co zaprocentowało wynikiem 25:22 na korzyść gospodarzy. – Bardzo dobrze, że znowu zagraliśmy z zespołem z Wielunia. To jest nasz ligowy rywal, dlatego zdajemy sobie sprawę z tego, że już niedługo będziemy musieli z nimi walczyć o punkty. Do ligi pozostały trzy tygodnia, stąd też myślę, że teraz nasza forma będzie iść już w górę. Dzisiaj zagraliśmy niezły mecz, przegraliśmy, ale to jest akurat najmniej istotne. Musimy z tego spotkania wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jeżeli wyeliminujemy własne błędy, to w następnym meczu sytuacja może się odwrócić i to my będziemy górą – twierdzi Martin Sopko
Druga część meczu zapowiadała „powtórkę z rozrywki”. „Farciarze” przez większość czasu utrzymywali dwupunktową przewagę nad przeciwnikiem, jednak to do drużyny przyjezdnej należało ostatnie słowo. Końcówka obfitowała w efektowne wymiany, z których zwycięsko wyszli siatkarze Wielunia.
Po straconym secie z ekipy Daszkiewicza wyraźnie uszło powietrze. Początek trzeciej odsłony ułożył się pod dyktando przyjezdnych, którzy spokojnie wyszli na czteropunktowe prowadzenie. W późniejszej fazie przepaść między zespołami tylko się pogłębiała. Ostatecznie „Farciarze”, mimo usilnych prób odrobienia strat, musieli pogodzić się z sześciopunktową porażką – Wieluń grał dobrze pasywnym blokiem, równie dobrze bronił i wyprowadzał bardzo skuteczne kontry. U nas w tych ostatnich partiach słabiej funkcjonował blok oraz obrona. Często, zamiast przeczekać, to wyskakiwaliśmy wysoko i jednocześnie za szybko, przez co Wieluń atakował już na opadający blok – tłumaczy Daszkiewicz.
Ostatni set był kontynuacją nienajlepszej gry kieleckiego zespołu. Kielczanie razili nieskutecznością i prawdopodobnie zbyt wcześnie pogodzili się z porażką. – Pierwszy set poszedł nam bardo dobrze. W drugiej części zagraliśmy zadowalająco, chociaż szkoda nam tej końcówki. Później już było coraz gorzej, nie popisaliśmy się zbyt bardzo. Mimo to, wydaje mi się, że zagraliśmy lepiej jak z Czechami. W dalszym ciągu pracujemy nad poprawą naszej gry i korektą błędów. Ważne, że idziemy do przodu – mówi Adam Swaczyna.
Pomimo porażki, trener Farta z optymizmem mówi o grze swojego zespołu. – Był to dużo lepszy mecz w naszym wykonaniu niż ten z Ostrawą. Pierwszy set rozegraliśmy bardzo dobrze, w drugim – oprócz samej końcówki, którą oddaliśmy w stosunku 1:5 – też było fajnie. Potem wyglądało to już troszkę gorzej, ale budujące jest to, że popełniliśmy zdecydowanie mniej błędów niż w pojedynku z Ostrawą. Martwi to, że zarówno pod koniec drugiej partii, jak i w trzecim oraz czwartym secie mieliśmy problemy ze skończeniem pierwszej akcji po własnym przyjęciu.
– Doświadczenie naszych przeciwników w tym spotkaniu zaprocentowało. My cały czas nabieramy tego ogrania, ale mimo wszystko po tym spotkaniu można być zadowolonym. Podejrzewam, że ci kibice, którzy byli na meczu z Ostrawą i tym dzisiejszym widzieli, iż nasza gra w spotkaniu z Pamapolem była już dużo lepsza – podkreśla kielecki szkoleniowiec.
Jeżeli ktoś dzisiejszego wieczoru nie widział "Farciarzy" w akcji, może to zrobić jutro. Kielczanie w sobotę o godzinie 11 w nowej hali Politechniki Świętokrzyskiej rozegrają z Pamapolem Siatkarz Wieluń kolejny sparing. Wstęp oczywiście darmowy.
Fart Kielce – Pamapol Siatkarz Wieluń 1:3 (25:22, 23:25, 19:25, 21:25)
Fart: Kapfer, Patak, Łuka, Dobrowolski, Swaczyna (libero), Bielicki, Zniszczoł oraz Kozłowski, Makaryk, Jungiewicz, Sopko, Żuk.
Fot. Grzegorz Walczak
Relację przygotowali Grzegorz Walczak i Maciej Urban
Wasze komentarze