Sasal: Obciachu nie było
- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu przyzwoita, druga słaba, aczkolwiek cel osiągnęliśmy. Rezerwowi zawodnicy zagrali całkiem dobrze, szczególnie jeśli chodzi o taktykę. Ale dla nas i tak najważniejsza jest liga – powiedział po awansie do 1/8 finału PP trener Korony, Marcin Sasal.
- Wiem co to znaczy, jak drużyna z ekstraklasy przyjeżdża na boiska niższych lig. Wielokrotnie tak bywało i motywowałem swój zespół, przestrzegałem przed trudną przeprawą. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu przyzwoita, druga słaba, aczkolwiek cel osiągnęliśmy. Chcieliśmy dużo utrzymywać się przy piłce. Zawodnicy, którzy nie grali z Polonią i Wisłą, dostali dzisiaj szansę pokazania się z dobrej strony. Z tych piłkarzy uzupełnię meczową osiemnastkę na mecz ze Śląskiem. Naszym głównym celem są punkty ligowe. Puchar Polski jest też bardzo ważny, ale nie najważniejszy. Trzeba dać szansę gry innym i myślę, że dzisiaj nie było obciachu. Zagraliśmy dobrze taktycznie – ocenił mecz z Wigrami Marcin Sasal.
Dość zadowolony ze spotkania był również pokonany, Marek Witkowski, opiekun Wigier. – Gratuluję i życzę Koronie wywalczenia tego trofeum. To nie wstyd przegrać z takim zespołem. Bramka na 1:0 ustawiła w jakimś stopniu mecz. Popełniliśmy błąd w ustawieniu pomocy, odbita piłka i Tataj trafił do „pustaka”. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę. I można powiedzieć, że ryzyko się opłaciło, bo stworzyliśmy trzy wyśmienite sytuacje. Niestety, wszystkie zmarnowaliśmy. Raz obronną ręką wyszedł Cierzniak, raz piłkę z linii bramkowej wybił Lech... To był decydujący moment spotkania. Potem szybka kontra, znowu Tataj i było 2:0. W końcówce mogliśmy zdobyć gola na osłodę, ale strzał Mikulenasa obronił Cierzniak. Jestem zadowolony z postawy zespołu, z walki, choć piłkarze są smutni. Te sytuacje na pewno będą im się długo śniły, ale zawodnicy przeżyli fajną przygodę i mieli z tego trochę frajdy – stwierdził trener gospodarzy.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze