Fart gorszy od Częstochowy. Teraz znów Kielnarowa
Porażką 1:3 zakończył się dla siatkarzy kieleckiego Farta sparing z zespołem Tytan AZS Częstochowa. – Mamy jeszcze sporo do poprawy – przyznaje opiekun „zielono-czarnych”, Dariusz Daszkiewicz. Już w poniedziałek on i jego podopieczni wyjeżdżają na drugi obóz przygotowawczy do Kielnarowej.
Mecz pomiędzy Fartem, a piątym zespołem PlusLigi poprzedniego sezonu miał wyjątkową oprawę, bowiem rozgrywany był w nowej i dopiero co oddanej do użytku hali sportowej w Olsztynie pod Częstochową. Trenerzy obu drużyn jeszcze przed spotkaniem umówili się, iż – bez względu na wynik – niedzielny sparing składać się będzie z czterech setów. Gdyby było inaczej, i mecz rozgrywany byłby w tradycyjny sposób, częstochowianie wygraliby gładko, bo aż 3:0. Pierwsze trzy sety kielczanie przegrali wyraźnie, bo do 18, 23 oraz 21. Dopiero w ostatniej partii podopieczni Dariusza Daszkiewicza pokazali pazur i zdołali odgryźć się swoim rywalom. Skutek? Zwycięstwo do 18 w czwartym secie, a w całym meczu porażka 1:3.
Kielczanie nie sprostali faworyzowanemu rywalowi, ale – jak podkreśla opiekun „Farciarzy” – mecz beniaminka PlusLigi z „Akademikami” nie był wcale jednostronnym widowiskiem. – Naszym największym mankamentem w tym spotkaniu było przyjęcie zagrywki. Bardzo dużo punktów uciekło nam na skutek niedokładnego odbioru serwisu rywala. W pozostałych elementach prowadziliśmy już wyrównaną grę z zespołem z Częstochowy – mówi Daszkiewicz. I dodaje. – To był podobny mecz do tego z Jadarem. Widać było, że zarówno my, jak i Częstochowa, jesteśmy jeszcze dalecy od optymalnej formy. Często dobre akcje były przeplatane bardzo prostymi błędami.
Szkoleniowiec „zielono-czarnych” zauważa także dobre strony niedzielnej konfrontacji. – Jestem zadowolony z tego, że udało nam się rozegrać sparing z zespołem PlusLigi. Potrzeba nam meczów z wymagającymi rywalami. Ważne jest także to, aby oswoić się z atmosferą takich spotkań, z poziomem rywalizacji, bowiem już niedługo z tymi zawodnikami będziemy musieli walczyć w meczach o punkty – mówi.
Przed „Farciarzami” pozostały jeszcze cztery tygodnie przygotowań do nowego sezonu. Już w poniedziałek, w godzinach popołudniowych, kielczanie wyjadą na kolejne – już drugie w tym okresie przygotowawczym – zgrupowanie do Kielnarowej. W Podkarpackiej miejscowości „zielono-czarni” przebywać będą do 30 września. – Do tej pory bardziej skupialiśmy się nad siłą, motoryką oraz techniką indywidualną, teraz natomiast te wszystkie elementy musimy już zacząć łączyć w całość. W Kielnarowej pracować będziemy głównie nad przygotowaniem techniczno-taktycznym – zaznacza Daszkiewicz.
Cały czas na kontuzję barku narzeka Sławomir Jungiewicz, który nie wystąpił już we wcześniejszym – czwartkowym – spotkaniu z Jadarem Radom. Atakujący kieleckiej drużyny nie pojechał z zespołem na mecz z Tytanem AZS Częstochowa. W poniedziałek Jungiewicza czekają badania, po których powinno wyjaśnić się, na ile męczący go uraz jest poważny.
Wiadomo już, że 22 września „zielono-czarni” rozegrają kolejny sparing. Tym razem rywalem „Farciarzy” będzie inny wymagający przeciwnik, Asseco Resovia Rzeszów. Kielczanie – jak przyznaje Daszkiewicz – chcą jeszcze rozegrać dwa, lub trzy mecze towarzyskie. Problemem może jednak okazać się znalezienie odpowiednich sparingpartnerów. Kolejnym przeciwnikiem beniaminka PlusLigi może być mistrz Słowacji, Chemes Humenne. – Prowadzimy z nimi rozmowy – przyznaje opiekun kieleckiej drużyny. – Ale znalezienie odpowiednich przeciwników faktycznie stanowi dla nas problem – kończy szkoleniowiec Farta.
Fart Kielce – Tytan AZS Częstochowa 1:3 (18:25, 23:25, 21:25, 25:18)
Fart: Kapfer (11 punktów), Sopko (9), Makaryk (5), Łuka (5), Zniszczoł (3), Dobrowolski (1), Swaczyna (libero) oraz Żuk (4), Zarankiewicz (11), Bielicki (5), Kozłowski (1), T. Drzyzga (libero)
fot. Paula Duda
Wasze komentarze