Niedzielan i Mijajlović raczej zagrają. Korona szykuje się na Polonię
Z Andrzejem Niedzielanem i Nikolą Mijajlvicem, ale za to bez Radosława Cierzniaka i Pawła Kaczmarka, kielecka Korona przygotowuje się do niedzielnego spotkania z Polonią Warszawa. – Nie przestraszymy się lidera – zapowiada opiekun „żółto-czerwonych”, Marcin Sasal.
Wystąpi, czy nie wystąpi? To pytanie kibice kieleckiej Korony w ostatnich dniach zadawali sobie chyba najczęściej. O kim mowa? O Andrzeju Niedzielanie, którego występ w niedzielnym spotkaniu z Polonią – jak jeszcze niedawno podawał sztab szkoleniowy Korony – stał pod dużym znakiem zapytania. Sytuacja jednak zmieniła się i to na korzyść, bowiem – wszystko na to wskazuje – popularny „Wtorek”, autor wszystkich w tym sezonie goli dla „żółto-czerwonych”, w niedzielę znajdzie się w wyjściowym składzie kieleckiej drużyny. – Jest duża szansa na to, że Andrzej zagra z Polonią – mówi Sasal.
Do zdrowia wraca także inny, zmagający się ostatnio z urazem pachwiny, zawodnik Korony, Nikola Mijajlovic. On również powinien być gotowy na mecz przy Konwiktorskiej. W Warszawie na pewno nie zagrają za to Paweł Kaczmarek oraz Radosław Cierzniak. Ten pierwszy nabawił się urazu stawu skokowego, drugi ma problem z kręgosłupem, przez co jest wyłączony z zajęć co najmniej przez najbliższy tydzień. – Pozostali zawodnicy są w pełni zdrowi – cieszy się opiekun Korony. I dodaje. – O osiemnastce meczowej poinformuję najwcześniej w sobotę. Skład na ten mecz jest już jednak w mojej głowie. Myślę, że za wiele u nas się nie zmieni. Mamy swoją koncepcję gry, której się będziemy trzymać.
Do niedzielnego meczu piłkarze z Kielc przygotowują się na własnych obiektach. Wcześniej, od czwartku do soboty, „żółto-czerwoni” przebywali na mini zgrupowaniu w Kętach. – Mogliśmy w komplecie potrenować, bowiem tylko dwóch naszych zawodników wyjechało na zgrupowania reprezentacji młodzieżowych – mówi Sasal, który nie ukrywa, że jest zadowolony z pracy wykonanej z zespołem w ciągu ostatnich dwóch tygodni. – Jesteśmy solidnie przygotowani do najbliższych spotkań. Po ostatnich treningach mogę powiedzieć, że zespół prezentuje się naprawdę dobrze pod względem fizycznym.
Koronę czekają teraz spotkania z zespołami z czołówki tabeli. „Żółto-czerwoni” zmierzą się odpowiednio z Polonią, Wisłą, Śląskiem i Ruchem. Na co kielczan stać w meczach z wyżej wymienionymi rywalami? – Cel na te najbliższe mecze jest jasny: chcemy awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski, a w meczach ligowych powalczyć o jak najwyższą ilość punktów. Nie chcę mówić o żadnym planie minimum. Gramy z mocnymi rywalami i chcemy się w meczach z nimi zaprezentować jak najlepiej – zaznacza opiekun Korony.
Pierwszy poważny sprawdzian czeka kieleckich zawodników już w najbliższą niedzielę. Tego dnia „żółto-czerwoni” zagrają na Konwiktorskiej z liderem ekstraklasy i jednym z głównych faworytów do mistrzostwa, warszawską Polonią. Opiekun Korony – jak sam podkreśla – ma miłe wspomnienia z ostatniego spotkania obu drużyn. – Pamiętam ostatni pojedynek w Warszawie, bo to był mój pierwszy oficjalny mecz w roli trenera Korony. Może wtedy nie graliśmy najlepiej, ale mieliśmy sporo szczęścia. Hernani strzelił jedną ze swoich dwóch bramek w ekstraklasie, dzięki czemu zremisowaliśmy. Mam nadzieję, że wynik niedzielnego pojedynku nie będzie gorszy od tamtego, rozgrywanego w grudniu ubiegłego roku. Liczę na to, że uda nam się uzyskać coś więcej, niż w tamtym spotkaniu – mówi z nadzieją Sasal.
I dodaje. – Nie sądzę, żeby moi piłkarze przestraszyli się Polonii. Mam na tyle doświadczony zespół, że nie ma mowy o tym, aby ktoś się bał takiego rywala jak Polonia, czy też Wisła. Gramy bez presji, to Polonia będzie musiała sobie z nią poradzić. Wiele zależeć będzie od mądrości zawodników. Nie gram juniorami, mam w zespole zawodników doświadczonych, dla których takie mecze jak ten z Polonią to nic nowego. Czego możemy spodziewać się po naszym rywalu? Cóż, mogę powiedzieć tylko tyle, że bierzemy pod uwagę sugestię właściciela Polonii, Józefa Wojciechowskiego, które mogłyby wskazywać na to, że skład Polonii będzie nieco inny niż w poprzednich meczach.
Polonia to drużyna, która do tej pory – w czterech spotkaniach ekstraklasy – straciła zaledwie jedna bramkę. Jaka jest zatem recepta na rozmontowanie defensywy „Czarnych Koszul”? – Liczę na to, ze będziemy mieć w swoim składzie zawodnika, który strzeli już kolejną bramkę w którymś z kolei meczu. Dzięki temu poprawiłby rekord, który już wcześniej ktoś wyśrubował – mówi Sasal, który szansę na pokonanie bramkarza Polonii, Sebastiana Prezyrowskiego, widzi w wyśmienitej dyspozycji strzeleckiej Niedzielana. – Nie zwracam uwagi na to, że Polonia do tej pory straciła najmniej bramek w lidze. Jakby patrzeć w statystyki, to z Cracovią powinniśmy wygrać 5:0 – dodaje już na poważnie opiekun Korony.
Kielczanie do stolicy udadzą się w sobotę i zamieszkają w jednym z podwarszawskich hoteli. Tego samego dnia w godzinach popołudniowych, w porze niedzielnego meczu, „żółto-czerwoni” odbędą trening na obiekcie Józefowii pod Warszawą. – Do tej pory ostatnie zajęcia przed meczem odbywaliśmy w Kielcach, ale teraz dokonaliśmy zmiany – przyznaje Sasal. Niedzielne spotkanie z Polonią rozpocznie się o godzinie 17.15.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze