Wenta: Stawiamy na swoich
- Nadszedł czas, aby szczypiorniści wreszcie wyszli na parkiet. Oni z niecierpliwością oczekują na ten moment. Widać to na ostatnich treningach. Potrzebne im jest to napięcie meczowe, które mobilizuje do zwycięstwa – mówi Bogdan Wenta, trener Vive Targów.
Przygotowania do sezonu wreszcie zmierzają ku końcowi. Kielczanie podczas długich tygodni nie próżnowali i rozgrywali cenne sparingi z mocnymi drużynami europejskiego formatu. I choć Vive na tle takich potentatów jak FC Barcelona prezentowało się naprawdę dobrze, to Bogdan Wenta miał parę zastrzeżeń do swojej ekipy. - W rywalizacjach z takimi tuzami jak THW Kiel czy SC Magdeburg wnieśliśmy jeszcze za mało walki. Podczas przygotowań wynik jest drugorzędną sprawą wtedy, kiedy wiesz, że dałeś z siebie wszystko. Te mecze były jednak dobrym, choć przykrym doświadczeniem – przyznał szkoleniowiec Mistrzów Polski.
Mocni sparingpartnerzy zakontraktowani byli zwłaszcza w myśl o Lidze Mistrzów. Czy tak trudne rywalizacje w okresie przygotowawczym nie sprawią, że zespół zlekceważy przeciwników w PGNiG Superlidze? – Istnieje takie niebezpieczeństwo, dlatego sztab szkoleniowy musi cały czas rozmawiać z zawodnikami. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, w Polsce niektóre zespoły będą grały z nami bez żadnej presji. Jeśli nieodpowiednio podejdziemy do spotkań z takimi drużynami, to możemy mieć duże problemy. Trzeba się skoncentrować i traktować przeciwnika z szacunkiem. Nasze założenia w Superlidze są jednoznaczne. Gramy o najwyższe cele i nie będziemy tego owijać w bawełnę. Liga Mistrzów natomiast będzie dla nas trudnym doświadczeniem, ale w chłopakach jest naprawdę dużo optymizmu. Mam nadzieję, że zostanie to przełożone w wolę walki i zwycięstwa – powiedział popularny „Wentyl”.
W tym tygodniu sporym echem odbiła się sprawa Marka Bulta, który po przepracowaniu zaledwie okresu przygotowawczego pożegnał się z drużyną Vive Targów. – Ostatnie tygodnie pokazały nam coś naprawdę istotnego. Jesteśmy w Polsce. Jak grałem lub trenowałem za granicą, to uczono mnie, że jeśli z kimś pracujesz, to stawiasz na swoich ludzi. Jak do składu przychodzi nowy szczypiornista, to musi wnieść dużo więcej do drużyny. Jeżeli tak nie jest, to lepiej zaufać zawodnikowi, którego się zna. Tę politykę będziemy prowadzić dalej. To daje pewne efekty, bo w ekipie są szczypiorniści, którzy poczynili spore postępy. Mam nadzieję, że dalej będą pracowali z takim zaangażowaniem – mówił szkoleniowiec Mistrzów Polski.
- Mamy już optymalny skład. Doszedł do nas Michał Jurecki, który pozornie ma najmniej czasu na zgranie się z zespołem. Znając jednak podejście tego chłopaka do piłki ręcznej, to nie będzie z nim żadnego problemu. W czasie przygotowań ćwiczyliśmy różne strefy obrony. System 6-0 jest już sprawdzony i mamy do tego odpowiednich ludzi. Chcemy mieć jednak także inne argumenty, aby zaskoczyć przeciwnika i stąd próby ofensywniejszej strefy 3-2-1. W ataku natomiast kilku zawodników potwierdziło, że opłaca się pracować z naszymi zawodnikami – stwierdził Wenta.
Pierwszym przeciwnikiem Mistrzów Polski w PGNiG Superlidze będzie Zagłębie Lubin, które w poprzednim sezonie zajęło 5. miejsce. - Dobrze, że już w sobotę zaczynamy ligę z dosyć mocnym przeciwnikiem. Po trudnych przygotowaniach i ciężkich meczach sparingowych wreszcie możemy zrealizować swoje cele i założenia. Na naszym rynku krajowym Zagłębie Lubin jest zespołem, który przyciąga ludzi. W zeszłym sezonie w spotkaniu w Lubinie zwłaszcza w pierwszej połowie „Miedziowi” narzucili nam trudne warunki, ale udało nam się wygrać. Teraz zaszło tam troszeczkę zmian, dlatego są dla nas pewną niewiadomą. To będzie pierwszy mecz dla nas i dla lubinian. Wszyscy mają teraz odpowiednio naładowane baterie, dlatego każdy wyjdzie na boisko z ogromną wolą zwycięstwa – przyznał szkoleniowiec Vive.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze