Korona nie lekceważy Cracovii. Na „Pasy” bez Sobolewskiego?
Zero punktów i dziesięć straconych bramek – to bilans Cracovii przed piątkowym meczem z Koroną – I co z tego? To o niczym nie świadczy – mówi opiekun kielczan, Marcin Sasal. W piątek Korona może pogrążyć „Pasy”, a Sasal przyczynić się do... zwolnienia swojego kolegi, Rafała Ulatowskiego.
W dobrych nastrojach przygotowują się do piątkowego pojedynku z Cracovią piłkarze kieleckiej Korony. Ostatnie zwycięstwo z Polonią podbudowało zespół i znacznie poprawiło sytuację klubu w ligowej tabeli. „Żółto-czerwoni” w Bytomiu zagrali może nie tyle efektownie, ale za to bardzo efektywnie, co też – jak przyznaje szkoleniowiec Korony, Marcin Sasal – nie wszystkim przypadło do gustu. – Wygraliśmy, ale i tak można było usłyszeć złośliwe opinie odnośnie naszego zespołu – mówi opiekun kieleckiej drużyny. I dodaje. – Po spotkaniu z Polonią usłyszałem komentarz, że: „patrząc na poziom spotkania pomiędzy Polonią, a Koroną już wiadomo, czemu polska ekstraklasa nie może być powiększona do 18 drużyn”. Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania, ale po usłyszeniu tego zrobiło mi się przykro. Widziałem wiele słabszych meczów w ekstraklasie i ja się z taką opinią nie zgadzam. To nie był wcale słaby mecz – ocenił Sasal.
Po zwycięstwie w Bytomiu, czas na zdobycie pierwszych trzech punktów na własnym stadionie. Szansa na to nadarzy się już w najbliższy piątek. Kielczanie podejmować będą najsłabszy dotychczas zespół ekstraklasy, Cracovię. Popularne „Pasy” po trzech kolejkach – z zerowym dorobkiem punktowym i aż dziesięcioma straconymi bramkami – zajmują ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Czy to oznacza, że Korona jest zdecydowanym faworytem piątkowego spotkania? – Przestrzegam przed tym pojedynkiem. Niektórzy myślą, że skoro gramy z zespołem, który do tej pory ma na swoim koncie zero punktów, to ten mecz sam się wygra. Uważam, że to będzie bardzo trudny mecz. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Cracovia przystąpi do tego spotkania szczególnie zmobilizowana – twierdzi Sasal.
Trener Korony ma rację, bowiem porażka piłkarzy Cracovii w Kielcach mogłaby wywołać w tym klubie prawdziwe trzęsienie ziemi. Tajemnicą poliszynela jest to, że opiekun „Pasów”, Rafał Ulatowski, na kieleckiej Arenie walczyć będzie o zachowanie swojej posady. – Czy zdaje sobie sprawę z tego, że w piątek mogę zwolnić szkoleniowca Cracovii? Cóż, trenerzy raczej nie zwalniają, jest to głównie domena prezesów. „Ula” to mój dobry kolega, często wymieniamy poglądy na różny temat, ale w piłce nożnej nie ma żadnych sentymentów. Dbam o swoją drużynę, a sytuacja w Cracovii mnie nie interesuje – zaznacza Sasal.
Szkoleniowiec Korony na żywo, w Poznaniu, zobaczył ostatni – przegrany aż 0:5 – mecz Cracovii z Lechem. Jakie wnioski Sasal wysunął z obserwacji zespołu „Pasów”? – Cracovia to zespół walczący, którzy w Poznaniu zagrał odważnie – bardzo wysoko, chciał atakować – co też okazało się dla niego dosyć zgubne. Musimy na nich uważać, bo wynik 0:5 o niczym nie świadczy. Pamiętamy ostatnią porażkę z Cracovią, na Suchych Stawach, gdzie gospodarze wygrali z nami aż 3:0. Był to dziwny mecz, ale nie rozpamiętujemy go – twierdzi Sasal.
Do piątkowego spotkania Korona przystąpi osłabiona. Zabraknie na pewno kontuzjowanego Krzysztofa Gajtkowskiego oraz trenującego już z zespołem, ale wciąż nie w pełni zdrowego, Tomasza Nowaka. Pod znakiem zapytania stoi z kolei występ przeziębionego Pawła Sobolewskiego. – Decyzję, czy zagra podejmiemy zapewne w dniu meczu – mówi Sasal. Kto – w razie niedyspozycji „Sobolka” – może wystąpić na prawym skrzydle kieleckiej drużyny? Opiekun Korony nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale wszystko wskazuje na to, że w takiej sytuacji w pierwszym składzie Sobolewskiego zastąpić może Łukasz Maliszewski. – W Bytomiu Łukasz dał dobrą zmianę i istnieje szansa, że z Cracovią zagra od pierwszej minuty – mówi zdawkowo Sasal. Do kadry meczowej nie załapali się za to Paweł Kaczmarek i Paweł Kal.
Niepewny miejsca w meczowej „osiemnastce” jest Radosław Cierzniak. W jego przypadku nie chodzi jednak o kontuzję, czy słabszą formę. Rezerwowy bramkarz Korony przebywa nadal na testach w Watford. Sprawa jego transferu powinna wyjaśnić się jeszcze w tym tygodniu. Jeśli Anglicy zdecydują się na wykupienie golkipera "żółto-czerwonych", wówczas na ławce znajdzie się miejsce dla młodziutkiego Pawła Sochy. – To byłoby rozwiązanie tymczasowe. Paweł jest młodym bramkarzem, dlatego stawianie na niego już teraz stanowi pewne ryzyko. Jeśli Radek odejdzie, będziemy chcieli sprowadzić kogoś na jego miejsce – przekonuje Sasal.
Istnieje również szansa na to, że – jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego – kielecki klub zasili poszukiwany od dłuższego czasu prawy obrońca. – Prowadzimy cały czas rozmowy z Pawłem Golańskim. Mamy wąską kadrę, tylko sześciu obrońców, dlatego byłoby dobrze, gdyby ktoś jeszcze do nas przyszedł. Oprócz Pawła są też inni ciekawi zawodnicy z polskiej ligi, ale za nich trzeba płacić – przyznaje 40-letni trener. Z zespołem od wtorku trenował także testowany Brazylijczyk, Jeronimo. W jego przypadku sprawa ewentualnego transferu jest juz nieaktualna. – Mamy lepszych piłkarzy od niego. Nie szukamy uzupełnień, ale wzmocnień – mówi trener kieleckiej drużyny.
Opiekun Korony poinformował również o dalszych planach zespołu. Po meczu z Cracovią, „żółto-czerwonych” czekać będzie aż 16-dniowa przerwa w rozgrywkach. W środę, 1 września, kielczanie wyjadą na krótkie zgrupowanie. Miejsce pobytu nie jest jeszcze znane. Wiadomo natomiast, że w sobotę, 4 września, piłkarze z Kielc rozegrają mecz towarzyski z jedną z krajowych drużyn (w grę wchodził także pojedynek z zespołem ze Słowacji lub Czech, ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano). Po gierce sparingowej „Koroniarze” wrócą już do Kielc, gdzie na własnych obiektach będą przygotowywać się do następnego – zaplanowanego na 12 września – meczu z Polonią Warszawa.
Kadra Korony na mecz z Cracovią:
Bramkarze: Zbigniew Małkowski, Radosław Cierzniak (lub Paweł Socha)
Obrońcy: Pavol Stano, Hernani, Kamil Kuzera, Jacek Markiewicz, Piotr Malarczyk, Nikola Mijajlović
Pomocnicy: Aleksandar Vuković, Łukasz Maliszewski, Vlastimir Jovanović, Paweł Sobolewski, Lukas Janić, Maciej Korzym, Grzegorz Lech
Napastnicy: Maciej Tataj, Andrzej Niedzielan, Edi Andradina
fot. Paula Duda
Wasze komentarze