Trudna przeprawa Łomży Vive na Ukrainie. Wygrana i festiwal nieskuteczności z karnych
Wojna nerwów w końcówce, fatalna nieskuteczność z rzutów karnych i duże męczarnie Łomży Vive Kielce na Ukrainie. Spotkanie z Motorem Zaporoże nie było zdecydowanie bułką z masłem, ale zakończyło się happyendem. Mistrzowie Polski pokonali ekipę z Ukrainy 26:25. Bardzo dobrze spisali się bramkarze - Mateusz Kornecki miał 39%, Andreas Wolff 38%, a Gennadiy Komok - 37% skuteczności.
Początek spotkania był dosyć ospały z obu stron. Wynik otworzyli kielczanie, a po dziesięciu minutach na zegarze było dopiero 3:3. Gospodarze od początku narzucili twarde warunki w obronie, gdzie gracze Łomży Vive Kielce mieli sporo problemów z przedarciem się. Ataki pozycyjne często kończyły się karnymi, a te zawodziły.
Przez cały mecz nad "siódemkami" ciążyło jakieś fatum. Mistrzowie Polski zmarnowali w kwadrans cztery karne. Po nieskutecznych rzutach Moryty, Vujovicia i Karacicia serię przełamał Gudjonsson. Ale to fatum trwało dalej - w drugiej połowie mylili się też Alex Dujshebaev, Sigvaldi Gudjonsson i ponownie Arkadiusz Moryto. Fatum przełamał dopiero Dylan Nahi. W tym elemencie gry Łomża Vive miała skuteczność 2/9.
Kielczanie mieli spore problemy w ataku, ale w obronie bardzo pomagał im Mateusz Kornecki, który doskonale wszedł mecz, podobnie jak jego vis-a-vis Gennadiy Komok. Również Andreas Wolff przywitał się z boiskiem dobrą interwencją, broniąc rzut karny.
Pomimo trudności na boisku, wynik od początku sprzyjał mistrzom Polski. Kielczanie mieli bezpieczną przewagę dwóch-trzech bramek. Jednak na koniec pierwszej połowy stopniała ona do jednego trafienia. Równo z syreną do siatki trafił Malasinskas.
Od początku drugiej połowy poziom emocji poszedł w górę. Przez chwilę Motor grał w podwójnym osłabieniu, do tego czerwoną kartką za atak na twarz Karacicia został ukarany Bokhan.
Kielczanie nie zapanowali jednak nad boiskowymi wydarzeniami. W 42. minucie do remisu 19:19 sprytnym lobem doprowadził Zachar Denisov. Dużo kłopotów mistrzom Polski sprawiał lider Motoru, Aidenas Malasinskas, który był najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy w tym meczu (dziewięć bramek). W zespole kielczan na czele klasyfikacji strzelców byli Alex Dujshebaev, Dylan Nahi, Nicolas Tournat i Igor Karacić - wszyscy zdobyli po cztery bramki.
Na tablicy wyników długo utrzymywał się wynik remisowy, ale w 54. minucie po raz pierwszy w drugiej połowie na prowadzenie wyszedł Motor. To zwiastowało wojnę nerwów w końcówce. Kielczanie, po świetnej interwencji Wolffa odzyskali prowadzenie i utrzymali je do końca spotkania. Pomogła w tym kara dla rywali, którzy kończyli spotkanie w osłabieniu.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Następny mecz w Lidze Mistrzów Łomża Vive rozegra 13 października (środa), kiedy podejmie we własnej hali SG Flensburga-Handewitt. Początek o godz. 20:45.
Motor Zaporoże - Łomża Vive Kielce 25:26 (13:14)
Motor: Winiuk, Komok - Malasinskas 9, Puchowski 6, Denisov 3, Tilte, Turczenko, Molina, Krawczenko, Kozakiewicz 3, Sebetić, Horiha 1, Burzak, Kasai, Wasiliew 3, Bochan
Łomża Vive: Kornecki, Wolff - Vujović 1, Sanchez-Migallon, Sićko 1, Dujshebaev A. 4, Tournat 4, Karacić 4, Kulesz, Moryto 1, Thrastarsson 1, Surgiel, Gębala, Karaliok 3, Gudjonsson 3, Nahi 4
Czerwone kartki: Bokhan (39' - atak na twarz), Horiha (53').
fot: Patryk Ptak