Daszkiewicz: Nadal szukamy wzmocnień
- Nie jest nam łatwo. Wielu uznanych zawodników po prostu nie chce przyjść do beniaminka. Ale tak też było rok temu. Ci, którzy wtedy nam odmawiali, sami się teraz do nas zgłaszają. Ale obecnie to my nie jesteśmy już nimi zainteresowani – mówi szkoleniowiec Farta Kielce, Dariusz Daszkiewicz.
Udało się panu zregenerować siły przed okresem przygotowawczym do nowego sezonu?
Dariusz Daszkiewicz: - Na pewno tak. Urlopy w tym roku były długie, bo jak powszechnie wiadomo liga startuje dosyć późno, stad też zarówno ja, jak i również zawodnicy mieliśmy czas na odpoczynek. Wypocząłem troszkę nad morzem, ale i tak nie wszystko to co sobie zaplanowałem, udało mi się zrealizować, bowiem sporo czasu – z racji różnego rodzaju spraw organizacyjnych – musiałem spędzić w Kielcach. Teraz już jednak jesteśmy myślami nie przy urlopach, ale przy przygotowaniach do nowego sezonu.
W pierwszym treningu udział wzięło dwóch nowych zawodników – Michał Żuk i Maciej Dobrowolski. Wasza lista życzeń była jednak znacznie dłuższa. Piotr Łuka, Michał Bąkiewicz, Rodrigo Quiroga – to tylko niektórzy siatkarze, o których mówiono, że mogą zagrać w Kielcach.
- Tych rozmów z siatkarzami, którzy mieliby nas wzmocnić, było mnóstwo. Z jednymi byliśmy bliżej porozumienia, z innymi dalej. Rozmawialiśmy na przykład z niemieckim przyjmującym Sebastianem Schwarzem, który wybrał ostatecznie ofertę Perugii. Wiadomo, liga włoska jest póki co mocniejsza od polskiej, a Perugia bardziej znana niż Fart. O Bąkiewiczu myśleliśmy bardziej w kategoriach naszych życzeń, a nie realnych możliwości. Prowadziliśmy z nim pewne rozmowy, ale nie jest łatwo przekonać tak klasowego siatkarza, reprezentanta Polski, który co roku gra o najwyższe cele, do tego, aby opuścił Skrę, z którą ma na dodatek ważny kontrakt i przeszedł do beniaminka PlusLigi.
Nie tylko Bąkiewicz, ale też mniej znani od niego zawodnicy, wybierają oferty z innych klubów niż Fart. Z czego to wynika?
- Jesteśmy młodym klubem, bez bogatej historii, w związku z czym co roku mamy problem z przekonaniem zawodników do gry w Kielcach. Tak samo było rok i dwa lata temu. Wielu siatkarzy ma obawy w związku z przejściem do naszego klubu. Ale jak zauważyliśmy z prezesem Szczukiewiczem: ci, z którymi rozmawialiśmy wcześniej i nie chcieli do nas przyjść, teraz sami się do nas zgłaszają i chcą grać w Kielcach, nawet za niewielkie pieniądze. Dla nas to już jest jednak za późno, bo teraz potrzebujemy nieco innych zawodników, niż rok temu. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda nam się doprowadzić do sytuacji, w której to siatkarze z najwyższej póki będą zabiegać o grę u nas, a nie odwrotnie.
Jak zatem udało się wam przekonać do gry w Kielcach Macieja Dobrowolskiego?
- Z Maćkiem rozmawialiśmy już od początku czerwca. Negocjacje nie były łatwe, prowadziliśmy je długo, ale co najważniejsze – wszystko zakończyło się po naszej myśli. Nie ukrywam, że bardzo liczę na jego doświadczenie. Występował w mocnych klubach – Skrze Bełchatów, hotVolleys Wiedeń, od 6-7 lat gra regularnie w Lidze Mistrzów, czyli na najwyższym – światowym – poziomie. Pozyskanie Maćka to nasze bardzo duże wzmocnienie. Mam nadzieję, że do naszego młodego zespołu wniesie on wiele dobrego – zarówno w trakcie meczów, jak i treningów.
Na jakich pozycjach chciałby pan jeszcze dokonać wzmocnień przed nowym sezonem?
- Liczymy na to, że uda nam się jeszcze pozyskać atakującego, przyjmującego i środkowego bloku.
Szukacie tych zawodników w Polsce, czy też poza granicami kraju?
- Raczej skupiamy się na rynku zagranicznym. W Polsce, ci siatkarze, którymi moglibyśmy być zainteresowani, mają już podpisane umowy, w związku z czym niejako siłą rzeczy bardziej zwracamy uwagę na tych, którzy grają poza granicami naszego kraju.
A jak przedstawia się sprawa z pana asystentem? Nicola Vettori będzie pełnić tę funkcję?
- Będę mógł powiedzieć twierdząco wtedy, gdy złoży on swój podpis na umowie. Wszystkie szczegóły są z nim dogadane, rozmawialiśmy zresztą w niedzielę, mam więc nadzieję, że do żadnych zmian tutaj nie dojdzie. Ale pewni tego, że Nicola będzie moim asystentem, będziemy mogli być dopiero wtedy, gdy podpisze z nami umowę. I tak mógłby on do nas dołączyć dopiero po mistrzostwach świata we Włoszech. Życzę wprawdzie Niemcom sukcesu, ale im wcześniej oni odpadną, tym wcześniej Nicola u nas będzie (śmiech).
Dużo zamieszania wprowadziło utworzenie przed tym sezonem rozgrywek młodej PlusLigi. W wielu klubach mówi się otwarcie o tym, że pomysł ten jest kompletnie nietrafiony. Niektórzy przenoszą swoje młode drużyny do innych miast. Jak to wygląda w przypadku Farta?
- Były w poprzednim tygodniu prowadzone w tej sprawie rozmowy z Politechniką, ale niestety niewiele z nich wynikło. Prowadzimy teraz rozmowy z klubem z innego miasta, ale nie chciałbym zdradzać o kogo dokładnie chodzi. Mogę natomiast powiedzieć, że jesteśmy bliscy porozumienia. To rozwiązanie byłoby na pewno z korzyścią dla naszych młodych zawodników. Jest tam doświadczona kadra trenerska, są bardzo dobre warunki do treningów. Sprawa jest otwarta, ale wraz z końcem tygodnia wszystko powinno być już wiadome.
Rozmawiał Grzegorz Walczak
Wasze komentarze
a pani Marta zegna sie z posada trenera odnowy biologicznej bo ma przyjsc ktos z vive jakis trener odnowy biologicznej:)
Krzysiek a skad wiesz ze Mloda Plus Liga bedzie? Jeszcze nie wiadomo