Korzym: To remis z przypadku
– Szkoda tego, że nie udało nam się zdobyć trzech punktów. Dlaczego nie wygraliśmy? Byliśmy nieskuteczni, a na dodatek straciliśmy bardzo głupią bramkę. Ale nie poddajemy się, w kolejnych meczach zwycięstwa na pewno przyjdą – powiedział zawodnik Korony, Maciej Korzym.
Dla 22-letniego pomocnika mecz z Zagłębiem był oficjalnym debiutem w „żółto-czerwonych” barwach. Pochodzący z Nowego Sącza zawodnik, który przebywał na boisku przez pełne 90 minut, w trakcie spotkania przeprowadził kilka groźnych akcji, a w 34. minucie był nawet bliski zdobycia bramki, ale jego strzał powędrował w boczną siatkę. Sam piłkarz po meczu nie chciał oceniać swojego debiutanckiego występu. – Mogę powiedzieć tylko tyle, że cały czas wprowadzam się do tego zespołu i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będę grać coraz lepiej – stwierdził.
Korona, z Korzymem grającym na lewej pomocy, pomimo dużej przewagi nie zdołała pokonać gości z Lubina. Kielczanie z zespołem „Miedziowych” nie wygrali już od 18 lat. Były gracz warszawskiej Legii nie ukrywał żalu z powodu tego, że i jemu i jego kolegom nie udało się przerwać tej niechlubnej passy. – Po tej bramce Andrzeja Niedzielana wszyscy wierzyliśmy w to, że uda nam się wygrać ten mecz. Chcieliśmy za wszelką cenę zdobyć trzy punkty, dobrze rozpocząć sezon, ale niestety nie udało się. Boli to, że straciliśmy głupią bramkę, kompletnie z przypadku. Teraz to już jednak historia. Musimy dalej konsekwentnie pracować i oczekiwane przez nas skutki na pewno przyjdą. Mam nadzieję, że uda nam się wygrywać kolejne spotkania, przez co też będziemy piąć się w górę tabeli – przyznał.
Co zdaniem młodego zawodnika zadecydowało o takim, a nie innym wyniku sobotniego pojedynku? – Na pewno to nieskuteczność była naszą główną bolączką w tym spotkaniu. Mieliśmy kilka naprawdę dogodnych sytuacji i powinniśmy już wcześniej ustawić sobie ten mecz. Także ja miałem okazję do tego, aby zdobyć bramkę. Nie udało się, ale cóż – teraz nie możemy się załamywać, tylko musimy patrzeć do przodu i szykować się na następną sobotę na mecz z Widzewem – ocenił.
Korona zremisowała, ale rozegrała dobre spotkanie. Według Korzyma – na podstawie jednego rozegranego meczu – nie można jednak oceniać tego, na co stać kielecki klub w dopiero co rozpoczętym sezonie. – Tak naprawdę po tym jednym meczu nie ma sensu oceniać formy drużyny, czy też tego na co nas stać w tych rozgrywkach. Wszystko będzie weryfikowało boisko i to, jak będziemy się prezentować w kolejnych spotkaniach. Nie można mówić po pierwszym meczu, że będziemy grać – na przykład – o mistrzostwo Polski, bo to nic nie da. Ważne, abyśmy w kolejnych spotkaniach prezentowali się coraz lepiej, a wtedy i pozycja w tabeli będzie na pewno bardzo dobra – zaznaczył.
Przed spotkaniem z Zagłębiem szkoleniowiec kieleckiej drużyny, Marcin Sasal, mówił o tym, iż chciałby, aby Korona w czterech spotkaniach wywalczyła 10 punktów. Po remisie z zespołem z Lubina, aby ten plan zrealizować, niezbędny jest komplet zwycięstw w najbliższych trzech meczach. Czy założenie to jest możliwe do zrealizowania? - Zawsze walczymy o trzy punkty, dlatego ten plan jest realny. Nie ma zresztą co kalkulować, chcemy grać jak najlepiej, a wtedy i zwycięstwa przyjdą. Pierwsza okazja już za tydzień. Z Widzewem interesują nas tylko i wyłącznie trzy punkty – zakończył Korzym.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze