Ekstraklasa wraca na Arenę. Klątwa Zagłębia również
Pierwszy od blisko trzech miesięcy mecz o punkty rozegrają w sobotę piłkarze kieleckiej Korony. – Musimy wygrać, żeby dobrze wejść w sezon – powtarzają zgodnie „żółto-czerwoni”. O zwycięstwo łatwo jednak nie będzie, bo do Kielc przyjeżdża Zagłębie – rywal dla Korony szalenie niewygodny.
Gdyby kielczanie mogli wybierać sobie zespół, z którym chcą zmierzyć się na inaugurację rozgrywek, pewnie wybraliby każdy oprócz jednego – Zagłębia. O ile na przestrzeni ostatnich lat, „żółto-czerwoni” byli w stanie pokonać – choćby jednorazowo – niemal każdą ekstraklasową ekipę, tak z drużyną „Miedziowych” sztuka ta nie udała im się ani razu. Wystarczy wspomnieć, że piłkarze Korony ostatni raz z zespołem z Lubina wygrali... 18 lat temu. Nawet prowadzenie 2:0 w 90. minucie – a tak było w sezonie 2008/2009 – nie gwarantowało kielczanom sukcesu (w tym konkretnym przypadku mecz zakończył się remisem 2:2 po bramkach w ostatnich sekundach Michała Stasiaka i Ilijana Micanskiego).
W Kielcach o tych mało chlubnych statystykach nikt nie chce już pamiętać. – Jestem przepojony tego typu informacjami od dłuższego czasu. Nie interesują mnie one, zwracam uwagę tylko na swój zespół, a nie na to, czy Stasiak znów strzeli gola, czy też nie – mówi opiekun kieleckiej drużyny, Marcin Sasal. I on i jego podopieczni zdają sobie jednak sprawę ze znaczenia sobotniego pojedynku. – To nasz pierwszy mecz. Zwycięstwo jest potrzebne po to, aby dobrze wejść w ten sezon. Interesują nas tylko trzy punkty – zapowiada Andrzej Niedzielan, który w zespole „Miedziowych” – z przerwami na wypożyczenia – spędził trzy lata. – Miło będzie znów zagrać przeciwko byłemu klubowi – mówi popularny „Wtorek”.
Zdaniem wielu ekspertów to „Miedziowi” są faworytem zbliżającego się pojedynku. Co na to kielczanie? - Niech ludzie mówią, że Zagłębie jest faworytem, a my będziemy po prostu robić swoje – mówi kapitan Korony, Nikola Mijajlović, który przyznaje jednocześnie, że bez względu na wynik najbliższego pojedynku, z oceną dyspozycji kieleckiego zespołu trzeba się będzie jeszcze trochę wstrzymać. – Nie mogę ocenić naszej gry po okresie przygotowawczym, bo sparingi to jedno, a liga drugie. Nie można oceniać nawet tego po pięciu kolejkach, bo to bez sensu. Trzeba poczekać do końca rundy i wtedy zrobić podsumowanie. W zespole jest kilku nowych zawodników. To dobrzy piłkarze, ale trzeba poczekać i zobaczyć jak to będzie wyglądało. Nie da się tego podsumować po obozach, to nie takie proste.
O tym, że w Kielcach mecz z Zagłębiem traktowany jest bardzo poważnie świadczy to, że ostatni sparing, z Orliczem Suchedniów, niemal do samego końca trzymany był w najgłębszej tajemnicy, a osiemnastka meczowa na sobotni mecz znana będzie dopiero na godzinę przed jego rozpoczęciem. – Nie chcemy naszym rywalom ułatwiać zadania – zaznacza Sasal, który przyznaje jednocześnie, że ma dwa-trzy dylematy w sprawie zestawienia wyjściowej jedenastki. Można przypuszczać, że jeden z nich dotyczy tego, czy na boku pomocy ma się znaleźć miejsce dla Pawła Karczmarka, czy też Macieja Korzyma. Pod znakiem zapytania pozostaje także zestawienie linii ataku Korony. Najbliżej pierwszej jedenastki wydają się być Krzysztof Gajtkowski i Andrzej Niedzielan, ale w sparingach to nie oni, ale Maciej Tataj i Edi Andradina zdobywali najwięcej bramek.
W drużynie z Kielc, w której w przerwie letniej doszło do dużych zmian kadrowych, w sobotę mają szansę zadebiutować nie tylko Niedzielan i Korzym, ale także dwaj obcokrajowcy: Vlastimir Jovanović oraz Lukas Janić. Szansy na występ nie ma za to zmagający się z kontuzją Paweł Kal. Większe problemy kadrowe ma jednak Zagłębie. Z „żółto-czerwonymi” nie zagra na pewno pozyskany przed kilkoma dniami Dusan Dokić, za to pod znakiem zapytania stoi występ w sobotnim meczu Costy Nhamoinesu i Wojciecha Kędziory. W ostatniej chwili do zdrowia przywrócony został natomiast Senegalczyk, Mouhamadou Traore.
Jaka jest zatem recepta na udane zainaugurowanie rozgrywek? – Trzeba mniej gadać, a więcej robić – mówi z uśmiechem Mijajlović. Początek sobotniego spotkania o godzinie 19.15. Relację live z tego pojedynku, dwie obszerne fotorelacje, a także pomeczowe wypowiedzi trenerów i zawodników – to wszystko znajdziecie w naszym portalu.
Przewidywane składy:
Korona: Małkowski – Kuzera, Stano, Hernani, Mijajlović – Kaczmarek, Jovanović, Vuković, Sobolewski – Niedzielan, Gajtkowski.
Zagłębie: Isailović – G. Bartczak, Stasiak, Horvath, Kocot – Hanzel, Bartczak, Ekwueme – Plizga, Wilczek, Traore.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
EEEEEEEEEEEM KAAAAAAAAAAAAA MKS HEJ KORONA KIELCE!!!!