Z obozu Zagłębia: Korona zrobiła dobre transfery
Bez skutecznego i błyskotliwego Ilijana Micanskiego, który odszedł do niemieckiego Kaiserslautern, przyjedzie do Kielc drużyna Zagłębia Lubin. Sobotni rywale Korony ściągnęli już następcę Bułgara, ale w sobotę on na pewno nie zagra. Nastroje w Lubinie nie są więc hurraoptymistyczne.
W Zagłębiu sporo się jednak działo w ostatnich tygodniach… W głównej mierze chodzi o poważne problemy na tle osobistym trenera Marka Bajora, któremu niedawno zmarła żona. Szkoleniowiec Zagłębia był o krok porzucenia swojej posady. Po konsultacji z rodziną uznał jednak, że w tak trudnym dla niego momencie poświęcenie się pracy będzie najlepszym rozwiązaniem. Była też mowa o tymczasowym zastępstwie w osobie selekcjonera reprezentacji Polski, Franciszka Smudy, jednak Bajor otrzymał roczną licencję trenerską i już wrócił do pełnienia zawodowych obowiązków. - Chcemy grać lepszą piłkę i walczyć o wyższe miejsce, niż zajęliśmy w ostatnim sezonie. Na razie ta górna półka nas nie interesuje, nie mamy jeszcze takiego zespołu, by walczyć o najwyższe cele - mówi ze spokojem.
Po odejściu Ilijana Micanskiego, który w ostatnich dwóch sezonach zaaplikował Koronie osiem bramek, na horyzoncie nie było widać żadnego godnego następcy. Podczas zgrupowań pojawiło się kilka nowych twarzy, jednak żaden gracz nie znalazł uznania w oczach działaczy Zagłębia. Lekarstwem na ból głowy trenera Bajora ma być sprowadzony dwa dni temu Dušan Đokić - snajper mający za sobą występy między innymi w słynnej Crvenej Zvezdzie i belgijskim Club Brugge. Niestety albo stety - obecnie jest w trakcie załatwiania formalności związanych z przeprowadzką do Polski i w meczu z Koroną na pewno nie wystąpi.
Oprócz Serba ekipę z Lubina wzmocnili jeszcze obrońca Csaba Horváth z holenderskiego Ado Den Haag, bośniacki pomocnik Amer Osmanagić i Kamil Wilczek ze zdegradowanego Piasta Gliwice.
Ten ostatni, na łamach oficjalnej strony Zagłębia, przekonywał, że Korona to niewygodny przeciwnik, który sporo zyskał sprowadzając nowych zawodników. - W poprzednim sezonie dało się zauważyć, że jest to zespół, który ma duży potencjał, że jest to drużyna, która potrafi prezentować niezłą piłkę. Dodatkowo Korona wzmocniła się wartościowymi zawodnikami. Niewątpliwie będzie to dla nas ciężkie spotkanie, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać w Kielcach i bardzo dobrze zainaugurować sezon. Lecz nie ulega wątpliwości, że będziemy musieli włożyć w ten pojedynek wiele wysiłku, jeżeli chcemy myśleć o zdobyciu trzech punktów – podkreślał.
- Myślę, że Zagłębie gra ofensywnie, co pokazała chociażby tamta runda. Lubinianie przegrali tylko dwa mecze, a gdybyśmy liczyli punkty zdobyte jedynie wiosną, Zagłębie skończyłoby ligę na drugim miejscu. Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać w Kielcach – zapowiedział Wilczek.
Wasze komentarze