Dzomba: Jest czas na pracę i żarty
Jego przyjście do Vive Targów Kielce jest hitem letniego okienka transferowego w Polsce. Mirza Dzomba, Mistrz Olimpijski z Aten opowiada o swoich wrażeniach na temat najlepszej polskiej drużyny.
Trenujesz z Vive już dwa tygodnie. Oprócz aklimatyzacji w nowym zespole musisz się także zmierzyć z rzeczami bardziej przyziemnymi. Znalazłeś już swoje mieszkanie w Kielcach?
Mirza Dzomba: - Tak, wreszcie mi się udało znaleźć piękne mieszkanie na ulicy Klonowej. Myślę, że za około dwa tygodnie przeprowadzę się tam z Hotelu Kameralnego. Jak na razie uzupełniam sprzęt domowy i meble. Już nie mogę się doczekać, jak we własnej kuchni będę mógł zjeść to, na co mam ochotę (śmiech).
Czyli w pełni czujesz się kielczaninem?
- Kielce to już moje miejsce, w końcu będę tu mieszkał co najmniej dwa lata. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że mogę reprezentować to miasto i taki klub jak Vive. Ostatnio miałem trochę problemów ze ścięgnem Achillesa, ale od tego tygodnia trenuję już normalnie. Mam nadzieję, że pomogę Vive osiągnąć jak największe sukcesy.
Czy już możesz cokolwiek powiedzieć o możliwościach drużyny?
- Na razie jeszcze niewiele, bo przez te tygodnie pracowaliśmy szczególnie nad przygotowaniem fizycznym. Dużo biegaliśmy oraz ćwiczyliśmy na siłowni. Już teraz jednak widzę, że cały zespół to prawdziwi zawodowcy. Cały czas pracujemy bardzo ciężko, aby drużyna była całkowicie gotowa do sezonu. Mamy bardzo trudną grupę w Lidze Mistrzów, ale w ostatnim roku Vive pokazało, że potrafi grać w szczypiorniaka na europejskim poziomie. Kielczanie byli „czarnym koniem” rozgrywek i mam nadzieję, że w tym sezonie będzie podobnie.
Podoba Ci się atmosfera w zespole?
- Oj tak! Atmosfera jest znakomita. Wszystko ma swoje prawidłowe proporcje. Kiedy trzeba pracować, to wszyscy to robią, a kiedy jest czas na żarty, to każdy korzysta z tej możliwości (śmiech).
Z którym kolegą masz jak na razie najlepszy kontakt?
- Oczywiście z Rastko Stojkoviciem. Mówimy tym samym językiem, dlatego nie ma tu bariery w komunikacji. W dodatku Rastko bardzo pomógł mi, gdy tylko przyjechałem do Kielc. Bardzo dobrze rozumiem się także z Markiem Bultem i Marcusem Cleverlim. To normalne, że więcej rozmawiam z zawodnikami, którzy na co dzień posługują się angielskim. Jeszcze nie znam polskiego, wprawdzie jest on podobny do chorwackiego, ale aby kogoś zrozumieć muszę się bardzo dokładnie wsłuchiwać w każde słowo. Cały czas się uczę i myślę, że już niedługo wasz język nie będzie mi sprawiał trudności.
W ciągu tych dwóch tygodni zapoznałeś się ze stylem gry Vive?
- W pierwszym tygodniu zaczęliśmy małe gierki i już mniej więcej wiem jak zespół gra w ataku i obronie. Zawodnikowi ze skrzydła jest dużo łatwiej wejść do drużyny i nauczyć się taktyki.
Jak oceniasz Bogdana Wentę i jego metody treningowe?
- Bardzo lubię naszego trenera. Potrafi mi wszystko dokładnie i cierpliwie wytłumaczyć, nawet w języku hiszpańskim. Jestem nowym członkiem zespołu i potrzebuje wszelkiej pomocy. Przedtem o Wencie słyszałem tylko dobre opinie i wszystkie się potwierdziły.
Rozmawiał Mateusz Kępiński
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze