Korona pokonała Wisłę Kraków
W pierwszym meczu I rundy mistrzostw Polski juniorzy starsi Korony Kielce pokonali na stadionie przy ulicy Szczepaniaka Wisłę Kraków 3:2. Ozdobą spotkania była bramka Mateusza Jańca, którą spokojnie można zaliczyć do kategorii „stadiony świata”. Rewanż już w najbliższą środę w Krakowie.
Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla podopiecznych trenerów Marka Parzyszka i Tomasza Krężołka. Już w 2. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Andrzej Paprocki. Filigranowy pomocnik przedryblował dwóch piłkarzy Wisły po czym oddał strzał, a piłka odbiła się jeszcze od Pawła Skórskiego i wpadła do bramki. Szybko stracona bramka podrażniła gości z Krakowa, którzy od razu wzięli się do odrabiania strat. Kolejne minuty to dobra gra Wisły, przerywana jednak zdecydowanie przez defensorów żółto-czerwonych. Koroniarze czekali za to na swoją szansę. A taka nadarzyła się w 18. minucie. Mateusz Janiec wywalczył piłkę, po czym zdecydował się na strzał z odległości 30 metrów od bramki Wisły. Piłka uderzona w znakomity sposób wpadła w samo okienko i gospodarze mogli cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. Wisła poważniej zagroziła gospodarzom w 29. minucie po rzucie rożnym, po którym piłka przeleciała wzdłuż kieleckiej bramki i na szczęście żaden piłkarz z Krakowa nie zdołał wpakować jej do siatki. Pod koniec pierwszej połowy Wisła naciskała coraz mocniej, ale dobrze spisywał się Paweł Socha, który trzykrotnie bronił groźne strzały gości. Do końca pierwszej części gry wynik nie uległ zmianie i mimo, że Wisła przeważała, to Koroniarze schodzili do szatni prowadząc 2:0.
Druga część spotkania rozpoczęła się od ostrych starć i fauli obydwu stron. Pierwsi emocje opanowali zawodnicy z Krakowa. W 54. minucie udało im się zdobyć gola kontaktowego. W zamieszaniu w polu karnym Korony najlepiej zachował się Mateusz Arian, który pokonał Pawła Sochę. Minutę później kielczanie mogli błyskawicznie odpowiedzieć, ale po akcji Dominika Lenarta i Andrzeja Paprockiego sytuacji sam na sam nie wykorzystał Mateusz Janiec. W 59. minucie kapitalnie w bramce Korony zachował się Paweł Socha, który efektownie obronił uderzenie piłkarza Wisły oddane z pięciu metrów. Po godzinie gry przewaga gości była coraz bardziej widoczna. Krakowianie szczególnie groźni byli po stałych fragmentach, żółto-czerwonym kilka razy dopisywało szczęście. Gospodarze po kilkunastu minutach słabszej postawy zadali Wiśle kolejny cios. Marek Nowak zagrał bardzo dobrą prostopadłą piłkę do Dominika Lenarta, a ten ograł bramkarza i skierował futbolówkę do pustej bramki. Kilka minut później Nowak wypracował kolejną znakomitą sytuację. Tym razem obsłużył Mateusza Dziubka, a napastnik Korony trafił w słupek. Końcowe minuty należały do stawiających wszystko na jedną kartę gości, a kielczanie ograniczali się do szybkich kontrataków. Po jednym z nich Andrzej Paprocki zagrał do Mateusza Jańca, ale strzelec drugiego gola dla Korony nie zdołał zakończyć akcji. Wisła nie rezygnowała do końca meczu, co opłaciło się w 88. minucie. Michał Chrapek wymanewrował w polu karnym trzech zawodników Korony i z bliskiej odległości pokonał Sochę. Emocji w końcówce nie zabrakło, na szczęście mimo czterech doliczonych minut gry kielczanie zachowali zimną krew i ostatecznie zwyciężyli 3:2. Rewanż w najbliższą środę w Krakowie.
Korona Kielce – Wisła Kraków 3:2 (2:0)
Bramki: Skórski 2’ (sam.), Janiec 18’, Lenart 71’ – Arian 54’, Chrapek 88’
Korona: Socha – Chrzanowski, Malarczyk, Zawłocki (89’ Siwczuk), Kubicki – Duda (42’ Lenart), Świder (64’ Nowak), Żubrowski, Janiec – Dziubek (88’ Stachura), Paprocki
Wisła: Marzec – Skołorzyński, Ochman, Nalepa, Skórski – Stanek (32’ Kaganek), Chrapek, Ligienza, Marzec (90’ Adamski) – Pułka (46’ Litewka), Arian
Żółte kartki: Żubrowski, Chrzanowski – Chrapek.
Źródło: korona-kielce.pl