Michał Jurecki: Tutaj zawsze odżywam
- Fajnie byłoby już wrócić do Vive i grać na co dzień przy takiej atmosferze, ale co zrobić – muszę jeszcze ten rok odczekać i wypełnić kontrakt w Lubece. W Kielcach tworzy się coś wielkiego i ja chcę w tym czymś uczestniczyć – mówił po meczu Polska – Chorwacja Michał Jurecki.
Pomimo tego, że stawką pojedynku pomiędzy drużynami Polski i Chorwacji, był jedynie prestiż, to kibice zgromadzeni w kieleckiej Hali Legionów na nudę wcale nie mogli narzekać. Przez całe 60 minut na parkiecie trwała zażarta walka, natomiast losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w samej końcówce rywalizacji. „Biało-czerwoni” wygrali, choć – jak zauważył po spotkaniu rozgrywający kadry, Michał Jurecki – nie wszystko w grze polskich szczypiornistów wyglądało tak, jak powinno. – Początkowo prezentowaliśmy się bardzo dobrze, wyszliśmy na przeciwników agresywnie w obronie, dobrze graliśmy w ataku. Później coś się zacięło, popełnialiśmy dużo błędów, dzięki czemu Chorwaci mogli wyprowadzać skuteczne kontry – zauważył popularny „Dzidziuś”.
- W szatni było trochę głośno... No może nie aż tak bardzo, ale pojawiło się kilka ostrych słów (śmiech). Na drugą połowę wyszliśmy bardziej skoncentrowani, zagraliśmy innym systemem w obronie. Z każdą kolejną minutą przewaga Chorwatów malała, aż w końcu udało się nam ich dojść. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy i trzeba się z tego cieszyć. Pomimo tego, że mecz nie miał może jakiejś wielkiej stawki, to potraktowaliśmy go poważnie. Gramy dla polskich kibiców, dlatego dajemy z siebie wszystko – przyznał.
Jedną z przyczyn słabszej postawy polskiej reprezentacji, mogła być – według Jureckiego – panująca w Hali Legionów... atmosfera. Szczypiornista Lubeki zauważył, że wielu młodszych zawodników, nie grało nigdy wcześniej przy tak głośnym dopingu i tak licznej publice. - Część młodych chłopaków pewnie troszkę zjadła trema, ale trzeba ich zrozumieć. Sam wiem po sobie, jak to jest, gdy gra się po raz pierwszy przed taką widownią i przy takiej atmosferze. Może nie zagraliśmy w najmocniejszym składzie, ale – jak widać – mamy zdolną młodzież, która sobie poradziła. Mieliśmy wprawdzie troszkę problemów, ale ważne jest to, że w końcówce udało nam się zyskać przewagę i wygrać – powiedział.
Jurecki odniósł się również do swojego powrotu do drużyny Vive Targów Kielce. Co skłoniło go do podpisania kontraktu z zespołem ze stolicy województwa Świętokrzyskiego? - Po pierwsze nie mam jeszcze mistrzostwa Polski, a bardzo chciałbym to trofeum wywalczyć. Drugim moim celem klubowym jest gra w europejskich pucharach, a tutaj – w Kielcach – będę mieć taką właśnie możliwość. Poza tym, w Niemczech ja i moja rodzina nie czujemy się dobrze. Kiedy przyjeżdżam do Polski to po prostu odżywam. Dlatego też zdecydowałem się na powrót do kraju. Vive ma wielkie plany na przyszłość, ja natomiast mam nadzieję w nich uczestniczyć. Na pewno chciałbym już teraz wrócić do Kielc, ale na razie muszę jeszcze wypełnić swój kontrakt w Lubece – zakończył.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze