Żewłakow: Nie widzę przeszkód, by reprezentacja częściej grała w Kielcach
– Nie da się ukryć, że Smuda zna polską ligę lepiej niż Leo. Beenhakker otaczał się ludźmi, którzy pokazywali mu jakiegoś zawodnika czy polecali jakiś mecz. Smuda czynnie bierze w tym udział. On chce sprawdzić każdego zawodnika, przyjrzeć mu się z bliska i przekonać się o jego przydatności do drużyny – powiedział przed towarzyskim meczem z Finlandią filar polskiej obrony, Michał Żewłakow.
Śmiało można powiedzieć, że Arena Kielc jest szczęśliwa dla reprezentacji Polski. Do tej pory drużyna narodowa dostarczyła tu kibicom wiele radości.
Michał Żewłakow: – Przypominam sobie dwa mecze: jeden z Armenią i drugi z San Marino. Oba zakończyły się naszą wygraną, co napawa optymizmem przed spotkaniem z Finlandią. Stadion w Kielcach jest typowo piłkarski i nowoczesny. Nie jest może zbyt wielki, ale będziemy grać na nim przy pełnych trybunach, co stworzy świetną piłkarską atmosferę. Nie widzę przeszkód, by reprezentacja na nim grała częściej.
Czy zmiany jakie zachodzą w reprezentacji Polski dobrze rokują przed Euro 2012?
– Tak naprawdę o reprezentacji świadczą wyniki. Drużyna narodowa zawsze broniła się dobrą grą i wynikami. Jeżeli takowe będą to każdy powie, że podjęto słuszne decyzje. Myślę, że trener to osoba, która nie patrzy nikomu w metrykę i nie skreśla zawodników ze względu na wiek. Jemu zależy na jakości. Zawodnik, który prezentuje wysoki poziom prędzej czy później znajdzie się w reprezentacji. Do mistrzostw zostało dwa lata, więc przez kadrę przewinie się jeszcze pewnie sporo nazwisk.
A wśród najbliższych rywali tak wymagające zespoły, jak Serbia, Hiszpania czy Włochy.
– To też istotna zmiana, jeżeli chodzi o system przygotowań reprezentacji. Zagramy z dużo lepszymi przeciwnikami, co sprawi, że nabierzemy dużo doświadczenia. Mam nadzieję, że nasza drużyna przekona się, że grając na tle utytułowanych zespołów niekoniecznie musimy wypaść gorzej od nich.
Na rozgrzewkę przyjdzie wam jednak zmierzyć się z Finlandią.
– Będzie to kolejny ważny sprawdzian dla naszej reprezentacji. W perspektywie późniejszych meczów będzie to przeciwnik, z którym najłatwiej będzie nam rozpocząć tę batalię. Poza tym młodzi zawodnicy nie mogą być rzuceni od razu na głęboką wodę. Dlatego też uważam, że kolejność spotkań jest dobrze dobrana bo z każdym meczem piłkarze będą czuć się swobodniej i pewniej.
Drużyna ze Skandynawii z nie jest łatwym rywalem. Już podczas kwalifikacji do Euro 2008 Finowie udowodnili, że nie można ich lekceważyć.
– Dlatego zawsze powtarzam, że nie ma słabych przeciwników. Hiszpania, Rumunia, Bułgaria, czy Finlandia – wszystkie te ekipy potrafią grać w piłkę. Są to zespoły, w których grają zawodnicy występujący na co dzień w najlepszych europejskich klubach. Nie możemy więc nikogo lekceważyć, bo Finlandia czy Serbia to naprawdę solidne drużyny.
Jesteś najbardziej doświadczonym zawodnikiem reprezentacji. Jak stary wyjadacz czuje się gronie młodych kadrowiczów?
– Myślę, że taka rola dopada każdego zawodnika, który długo gra w reprezentacji. Nastąpiła pewna zmiana… I ja ją zaakceptowałem. Staram się zadbać o atmosferę w zespole, aby nowi piłkarze nie mieli problemów z wejściem w reprezentację i by czuli się w niej pełnowartościowymi zawodnikami. Z drugiej strony robiąc to sam czuję się młodziej. Mając 34 lata patrzę na te pełne entuzjazmu i wigoru twarze – to daje dużo siły i wiary, by grać w reprezentacji jak najdłużej.
Obecnie jesteśmy świadkami swoistej rewolucji w kadrze. Wcześniej „stara gwardia Leo Beenhakkera”, teraz „młodzi gniewni Franciszka Smudy”. Istotną różnicą między tymi szkoleniowcami jest fakt, że Holender nie odwiedzał tak często stadionów ekstraklasy, jak ”Franz”.
– Nie da się ukryć, że Smuda zna polską ligę dużo lepiej niż Leo. Beenhakker otaczał się ludźmi, którzy pokazywali mu jakiegoś zawodnika czy polecali jakiś mecz. Smuda czynnie bierze w tym udział. On chce sprawdzić każdego zawodnika, przyjrzeć mu się z bliska i przekonać się o jego przydatności do drużyny.
Jakim szkoleniowcem był w takim razie Holender?
– Jeżeli chodzi o Leo, nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. To dobry człowiek, trener i przede wszystkim partner. Nie zostawił nas, gdy mieliśmy problemy, wychodził i jednoczył się z nami.
Na koniec pytanie na temat twojej przyszłości. Olympiakos Pireus zapowiedział, że prawdopodobnie nie zdecyduje się na przedłużenie kontraktu. Polskie media przymierzają cię za to do takich zespołów, jak Legia czy Wisła.
– Ja mam taką jedną zasadę: cały w tym ambaras, by dwoje chciało na raz. Nie dostałem żadnych konkretnych ofert, więc pozostawiam tę sprawę bez komentarza. To są bardziej spekulacje, niż jakieś konkretne rozmowy.
Rozmawiał Maciej Urban.
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze