Cleverly: W Kielcach lepiej niż w Niemczech
- Jestem zadowolony ze swojej postawy w tym sezonie, ale uważam, że zawsze może być lepiej. Czuję się bardzo zaszczycony, że mogłem odebrać wyróżnienie dla najlepszego zawodnika, jednak to nie jest najważniejsze – mówi skromnie bramkarz Vive Targów, Duńczyk Marcus Clevery.
Kiedy przed rokiem ogłoszono jego przejście do kieleckiego zespołu, niewielu wiedziało kim jest Marcus Cleverly i czego można się po nim spodziewać. Często dało się słyszeć opinie, że Duńczyk jest za mało doświadczony, by pomóc zespołowi Vive Targów w podboju zagranicznych parkietów w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Sam zawodnik z łatwością udowodnił sceptykom, że jego transfer do zespołu mistrza Polski był jak najbardziej trafiony. Cleverly szybko zdobył uznanie w oczach kibiców i zaskarbił sobie ich sympatię.
Duńczyk, podobnie jak kilku innych obcokrajowców z naszego zespołu, dzielnie uczy się języka polskiego. Nie jest to jednak łatwe zadanie i postanowił jeszcze tym razem porozmawiać z nami po angielsku. – Polski trochę umiem ale trudny, więc OK, angielski – odpowiedział po polsku Cleverly na pytanie w których z tych języków woli się porozumiewać.
Bramkarz Vive Targów zawsze po meczach jest bardzo uśmiechnięty i z radością przyjmuje kolejne zwycięstwa swojego zespołu. Nie inaczej stało się po ostatnim finałowym starciu z MMTS-em Kwidzyn, kiedy to kielczanie przypieczętowali drugie z rzędu mistrzostwo kraju. Cleverly dumnie prezentował złoty krążek i z uśmiechem na ustach pozował do zdjęć. – Być mistrzem? Bardzo miłe uczucie! To mój pierwszy tytuł. O niego staraliśmy się cały sezon, bo taki właśnie cel sobie założyliśmy. Ale myślę, że w przeciągu całego sezonu tych małych sukcesów udało nam się osiągnąć znacznie więcej. Zagraliśmy bardzo dobrze w Lidze Mistrzów i zrobiliśmy tam chyba więcej niż ktokolwiek się spodziewał. Myślę, że ogólnie rzecz biorąc to był dobry sezon - podsumował kielecki bramkarz.
W czasie wolnym od meczów i treningów, Clevery poznaje nasze miasto i zgłębia jego zakątki . Bramkarz nie ukrywa, że Kielce bardzo mu się podobają i dobrze się tu czuje. – Mieszkam tu już dziesięć miesięcy i miasto zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Bardzo lubię tu być! Jest zdecydowanie lepiej niż w Niemczech, gdzie spędziłem ostatnie pięć lat –mówi z uśmiechem Marcus, zaznaczając, że udało mu się już znaleźć swoje ulubione miejsca. – Mam swoje ulubione kawiarnie, gdzie ciągle chodzimy z Rastko Stojkoviciem. Myślę też, że park miejski jest bardzo fajny i lubię tam spędzać wolny czas – kończy Duńczyk.
fot. Tomasz Kubicki
Wasze komentarze
woli..chłopców, więc na nic wasze starania.