Korona rozebrana na czynniki pierwsze
Takie podsumowanie sezonu to zupełna nowość w polskiej ekstraklasie. Trener Korony, Marcin Sasal zdążył już jednak poznać się z nieszablonowych zachowań. Dziś, we współpracy ze swoim asystentem, Marcinem Gawronem, statystycznie przeanalizował cały sezon.
Dzisiejsza konferencja prasowa była bez wątpienia jedną z ciekawszych w historii spotkań Sasala z dziennikarzami. Aż szkoda, że kibice nie mogli tego zobaczyć na własne oczy... Spróbujemy jednak oddać to, co mówili trenerzy Sasal i Gawron.
Ten drugi przekazał obecnym szereg informacji statystycznych, głównie z rundy wiosennej, ale nie zabrakło też porównań z rundą jesienną, gdy zespół prowadził Marek Motyka. Analiza była oparta o program ProZone, którego podstawowa wersja została sfinansowana przez PZPN i przekazana wszystkim klubom ekstraklasy. Nieco szkoda, że to nie wersja rozszerzona, bo ta posiada szereg przydatnych informacji np. ilość przebiegniętych kilometrów przez piłkarza w każdym spotkaniu. – Ale to i tak duża przyjemność pracować z tym programem. Na bieżąco monitorujemy pracę każdego zawodnika – podania, przechwyty, bloki, strzały, dośrodkowania i wiele więcej – tłumaczył Gawron.
Drugi trener przygotował także zestawienia statystyczne najlepszych piłkarzy „złocisto-krwistych” na wiosnę. Większość z nich wygrywa Aleksandar Vuković.
Podania
1. Aleksandar Vuković
2. Artur Jędrzejczyk
3. Nikola Mijailović
4. Grzegorz Lech
5. Pavol Stano
Podania celne
1. Aleksandar Vuković
2. Grzegorz Lech
3. Pavol Stano
% podań celnych
1. Hernani
2. Krzysztof Gajtkowski
3. Pavol Stano
Pod tym względem (specjalna klasyfikacja Arsene’a Wengera, w której zlicza się punkty dodatnie i ujemne) „Vuko” aż pięć razy znajdował się w czołówce ligowej – cztery razy zajmował trzecie miejsce, a po meczu z Zagłębiem Lubin wygrał tę klasyfikację.
Kontakt z piłką
1. Aleksandar Vuković
2. Paweł Sobolewski
3. Edi Andradina
Zagrania głową
1. Pavol Stano
2. Hernani
3. Artur Jędrzejczyk
Strzały
1. Edi Andradina
2. Jacek Kiełb
3. Maciej Tataj
Dośrodkowania
1. Paweł Sobolewski
2. Nikola Mijailović
3. Jacek Kiełb
Bloki, przechwyty
1. Nikola Mijailović
2. Cezary Wilk
3. Aleksandar Vuković
Gawron pokazał także statystyki ogólne, w których minutach padały bramki. Korona najczęściej traciła gola w czasie 76 – 90 minuta. Na jesień aż 8, wiosną mniej, bo 4, z czego dwie strzelił jeszcze w tamtym roku Tomasz Mikołajczak z Lecha Poznań.
W rundzie wiosennej Korona nie straciła żadnego gola w pierwszym kwadransie gry. – To pokazuje, że piłkarze wychodzili skoncentrowani i zmobilizowani na każdy mecz – tłumaczył Gawron. „Złocisto-krwiści” najwięcej, bo 16 goli zdobyli w okresie 60 – 90 minuta. – A to pokazuje, że graliśmy do końca – dodawał Gawron.
W klasyfikacji kanadyjskiej najlepszy był Edi (6 goli, 10 asyst). Drugie miejsce zajął Paweł Sobolewski – 8 pkt, trzeci był Cezary Wilk – 6 pkt.
W tabeli meczów rozegranych u siebie Korona zajęła 9. miejsce, podobnie jak w przypadku spotkań wyjazdowych. To ciekawe, bo ostatecznie kielczanie uplasowali się na 6. pozycji.
W tabeli rundy jesiennej Korona była na 12. miejscu, a rundy wiosennej na 4. Gdyby jednak wziąć pod uwagę mecze rozegrane tylko w roku 2010, Korona byłaby druga. Lepszy jest tylko mistrz Polski, Lech Poznań.
Szkoleniowcy, biorąc pod uwagę cały sezon, wybrali także najlepszą jedenastkę: Małkowski – Markiewicz, Stano, Hernani, Mijailović – Kiełb, Wilk, Vuković, Sobolewski – Gajtkowski, Edi.
Bardzo okazale pod względem statystyk wypadł szczególnie mecz z GKS-em Belchatów, w którym kielczanie oddali najwięcej strzałów (powyżej 20). Mnóstwo było także dośrodkowań.
- Nie mamy wątpliwości, że taka analiza dała nam kilka punktów więcej. Jako przykład możemy przytoczyć spotkanie z Lechią Gdańsk. Zobaczyliśmy w programie, że gdańszczanie przy rzutach różnych nie ustawiają nikogo w strefie przy krótkim słupku. Potem ćwiczyliśmy to na treningach. W meczu się udało, gola w taki sposób zdobył Jędrzejczyk. A przecież mogła paść jeszcze jedna bramka, ale strzał głową Markiewicza wybił z linii bramkowej jeden z obrońców – mówił asystent.
- Trener Gawron długo wdrażał się w ten program, bo nie jest łatwy, posiada mnóstwo funkcji. Ale teraz wykorzystujemy już jego pełne możliwości – przekonywał Sasal. Jak piłkarze reagowali na takie statystyki? – Muszę przyznać, że różnie... Niektórym musieliśmy przestać wykazywać błędy, bo zwyczajnie sobie z tym nie radzili. Czasami musieliśmy ich pogłaskać, żeby za bardzo się nie podłamali, tylko zaczęli grać lepiej – przyznał szkoleniowiec Korony.
Wasze komentarze